Druga wygrana Legii
Legia wygrała 2:1 i to dla stołecznej drużyny drugie zwycięstwo w rundzie rewanżowej. Trzeba pochwalić nie tylko Wszołka, ale także Josue, który znów wypracował dwa gole dla wicelidera. W końcówce pierwszej połowy Portugalczyk świetnie zagrał do Wszołka, który wbiegł między dwóch obrońców gospodarzy. Pomocnik Legii wykazał się sprytem. Będąc na polu karnym przełożył sobie piłkę na lewą nogę i strzałem po ziemi pokonał bramkarza Jasmina Buricia.
Obrona Zagłębia była spóźniona
Sędziowie VAR długo analizowali tę sytuację, ale nie dopatrzyli się nieprawidłowości. - Przy golu wyszedłem dobrze na pozycję, a obrona Zagłębia była spóźniona - powiedział Wszołek w Canal+ Sport. - Poczułem napór na plecy oraz to, że ktoś we mnie wbiegł. Jednak ciało miałem ułożone naturalnie, nie zrobiłem żadnego ruchu. Sędzia także potwierdził, że wszystko było dobrze. Bramka została zdobyta w prawidłowy sposób - analizował.
Dwie asysty Josue
Po przerwie znów w roli głównej wystąpił Josue. Tym razem jego dośrodkowanie z rzutu wolnego wykorzystał Ernest Muci, który zaskoczył obronę Zagłębia. Dla kapitana to był piąta asysta w tym sezonie. Legia dominowała, wydawało się, że ma mecz pod kontrolą, ale po stracie bramki powtórzyła się sytuacja z poprzedniej kolejki. To rywale zaczęli być groźni. Gol Łukasza Łakomego ożywił podopiecznych trenera Waldemara Fornalika, którzy kilka razy postraszyli warszawskich piłkarzy.
Łakomy postraszył wicelidera
I właśnie na ten ostatni fragment spotkania uwagę zwrócił Wszołek. - Wygląda to tak, że zbyt łatwo tracimy bramki - stwierdził pomocnik Legii w Canal+. - Najważniejsze, że wygrywamy. Jednak nie możemy ciągle igrać z losem. Zbyt ciężko pracujemy na prowadzenie, aby potem tak łatwo to stracić. Każdy musi wziąć na siebie odpowiedzialność i być bardziej skoncentrowanym - zaznaczył.