- Kończę piękną przygodę z Legią. Przygodę mojego życia. Ale nie wieszam jeszcze butów na kołku. Czuje się na siłach, by grać dalej - przemawiał ze środka boiska łamiącym się ze wzruszenia głosem Arkadiusz Malarz. Człowiek, który swoim sposobem bycia, kulturą, walecznym charakterem, a przede wszystkim umiejętnościami zaskarbił sobie wielką sympatię kibiców.
Kasper Hamalainen może nie zrobił przy Łazienkowskiej takiej furory jak Malarz, ale fani nigdy mu nie zapomną goli strzelanych Lechowi Poznań, z którego w 2016 roku trafił do stolicy.
- Dziękuję za wszystko. Gra w Legii, dla was, była dla mnie zaszczytem - oznajmił żegnany burzą oklasków Fin.
Piłkarze Legii dla obu odchodzących z drużyny kolegów utworzyli szpaler. Malarz, któremu towarzyszyli dwaj synkowie w koszulkach bramkarskich i Hamalainen, z każdym z zawodników wicemistrzów Polski serdecznie się wyściskali.
Na koniec prezes Dariusz Mioduski podarował obu futbolistom oprawione w ramę zdjęcia z ich meczów w Legii.