Kierowcy pod wpływem alkoholu to prawdziwa plaga, którą bez wątpienia należy zwalczać ze wszelką zajadłością. Niestety, osoby popularne czasami nie pomagają w zakorzenieniu właściwej postawy, gdyż co rusz słyszy się o ich zatrzymaniach za jazdę na podwójnym gazie. Kilka dni temu w takich okolicznościach policja złapała byłego bramkarza, a obecnie eksperta telewizyjnego, Macieja Szczęsnego, teraz natomiast wpadł zawodnik Lecha Poznań - Nika Kwekweskiri.
Zobacz też: Fabiański o największej frustracji w swojej karierze. Ten mecz zapamiętały miliony Polaków
Jak podaje "Głos Wielkopolski", w nocy z niedzieli na poniedziałek o godzinie drugiej Gruzin doprowadził do kolizji z dwoma innymi autami. Jedno z nich zatrzymało się przed przejściem dla pieszych, a nadjeżdżający z tyłu piłkarz nie wyhamował. Badanie alkomatem wykazało, że gracz miał w wydychanym powietrzu 0,8 promila alkoholu, co stanowi naturalnie znaczne przekroczenie dozwolonej dawki. Graczowi odebrano prawo jazdy i wszczęto postępowanie karne.
"Głos Wielkopolski" skontaktował się także z rzecznikiem Lecha Poznań, Maciejem Henszelem, który wystosował komunikat w imieniu klubu. - To jest wysoce naganna sytuacja, którą stanowczo potępiamy. Nika Kwekweskiri jest w tej chwili na zgrupowaniu kadry, ale chciałby bardzo przeprosić wszystkich za swoje zachowanie. I oczywiście deklaruje, że dobrowolnie podda się karze - powiedział przedstawiciel "Kolejorza".
Lech Poznań w obecnym sezonie PKO Bank Polski Ekstraklasy radzi sobie doskonale. Po dziesięciu kolejkach zajmuje pozycję lidera tabeli.