Owszem, kielczanie słabo zaczęli sezon, ale trudno się w tym doszukiwać winy tylko szkoleniowca. Zresztą samo zachowanie piłkarzy to kolejny dowód na to, jak bardzo działacze Korony się wygłupili. W 99 przypadkach na 100 zawodnicy po trenerze nie płaczą, a bywa, że sami przyczyniają się do jego zwolnienia. W Kielcach było odwrotnie, gracze byli oburzeni sposobem potraktowania szkoleniowca, za którym poszliby w ogień.
Jeśli w Koronie ktoś jest do zwolnienia, to raczej prezes Tomasz Chojnowski. Nie słychać, aby pozyskał możnych sponsorów, a do historii przejdzie pewnie tylko z racji tego, że w głupi sposób pozbył się trenera, który dałby się za klub pokroić...