"Portowcy" do Krakowa jechali w bardzo okrojonym składzie. W kadrze meczowej nie znalazło się kilku zawodników, którzy stanowili o sile zespołu. Mimo tego Pogoń poradziła sobie z Cracovią koncertowo. "Pasy" były niepokonane u siebie od grudnia ubiegłego roku. Już po pierwszej połowie zanosiło się na przerwanie tej passy.
Po bramkach Kamila Drygasa i Adama Frączczaka Pogoń prowadziła 2:1. Bramkę kontaktową zdobył z rzutu karnego Krzysztof Piątek. W drugiej połowie gospodarze rzucili się do odrabiania strat, ale dało to przyjezdnym okazje do kontrataków. "Portowcy" wykorzystali to świetnie i Frączczak w sześćdziesiątej i siedemdziesiątej ósmej minucie skompletował hattricka, zapewniając Pogoni trzy punkty.
Cracovia - Pogoń Szczecin 1:4 (1:2)
Bramki: Krzysztof Piątek 45 (k.) - Kamil Drygas 9, Adam Frączczak 21, 60, 78
Żółte kartki: Dytiatiew, Helik - Hołota, Matynia, Niepsuj, Walukiewicz
Cracovia: Wilk 2 - Datković 2, Helik 2, Dytiatiew 3, Pestka 2 (62. Siplak 3) - Wdowiak 3, Dimun 2, Hernandez 3, Culina 2 (46. Ferraresso) - Piątek 3 (87. Rakoczy), Brock-Madsen 2
Pogoń: Bursztyn 3 - Niepsuj 3, Dvali 4, Walukiewicz 4, Matynia 3 - Frączczak 5, Drygas 4, Hołota 3, Buksa 4 (81. Listkowski)- Kowalczyk 3 (71. Blanik 3), Zwoliński 3 (66. Benedyczak 3)
Najlepszą drużyną rundy finałowej jest niewątpliwie Śląsk Wrocław, który tylko w jednym meczu zgubił dwa punkty. "Wojskowi" swoją dobrą formę udowodnili również w Gdyni, gdzie mierzyli się z Arką. Decydującą bramkę zdobył już w pierwszej minucie rywalizacji Daniel Łuczak. Asystę przy tym trafieniu zanotował Arkadiusz Piech, a dla Łuczaka był to premierowy gol w Lotto Ekstraklasie.
Arka tylko w pierwszej połowie potrafiła zagrozić bramce gości. Ale dobrze dysponowany tego dnia był Jakub Wrąbel. Druga odsłona spotkania była festiwalem niedokładności i nudzącej gry. Śląsk dzięki zwycięstwu zrównał się punktami z Cracovią, ale ze względu na mniejszą ilość punktów po rundzie zasadniczej zakończył rozgrywki na 10. miejscu
Arka Gdynia - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1)
Bramki: Daniel Łuczak 1
Żółte kartki: Szwoch, Sołdecki - Tarasovs, Robak, Kosecki, Wrąbel
Arka: Steinbors 2 - Marcjanik 2, Sobieraj 3 (31. Da Silva 2), Helstrup 2, Socha 2 - Nalepa 3 (82. Piesio), Sołdecki 2, Szwoch 2, Marciniak 2 - Jankowski 2, Jurado 2 (57. Siemaszko 2)
Śląsk: Wrąbel 3 - Dankowski 3, Celeban 3, Tarasovs 3, Cholewiak 3 - Łuczak 4 (90. Pawelec), Rieder 3, Pałaszewski 3, Kosecki 3 - Piech 3 (64. Łyczarz 3), Robak 3 (82. Bergier)
Mecz w Gdańsku to spotkanie dwóch zupełnie różnych nastrojów. Po ostatniej kolejce stało się jasnym, że Lechia na sto procent zostaje w Ekstraklasie. Natomiast Sandecja Nowy Sącz, po porażce z Cracovią, straciła jakiekolwiek szanse na utrzymanie. Dla beniaminka mecz na Pomorzu był więc pożegnalnym spotkaniem.
Nie udało się go wygrać, choć zespół Kazimierza Moskala po bramce Wojciecha Trochima z dwudziestej dziewiątej minuty prowadził do przerwy. Spotkanie stało pod znakiem wideowerfikacji, których mieliśmy aż trzy. Każda z nich cofnęła błędną decyzję Zbigniewa Dobrynina. Tak było przy bramce Flavio Paixao, gdzie arbiter najpierw odgwizdał spalonego, ale następnie uznał bramkę, która dała Lechii punkt.
Lechia Gdańsk - Sandecja Nowy Sącz 1:1 (0:1)
Bramki: Flavio Paixao 56 - Wojciech Trochim 29
Żółte kartki: Nalepa, Kobryń - Mraz, Benga, Bartosz
Lechia: Kuciak 3 - Kobryń 3, Vitoria 3, Nalepa 3, Chrzanowski 3 - Schikowski 2 (46. Sławczew 3), Lipski 3, Borysiuk 3 - Haraslin 3 (78. De Oliveira), Żukowski 2 (52. Paixao 3), Peszko 2
Sandecja: Radliński 3 - Bartosz 3, Benga 3, Szufryn 3, Mraz 3 - Danek 3, Piter-Bucko 3, Kasprzak 3 (84. Sovsić), Ksionz 3 - Trochim 3 (90. Maślanka) - Piszczek 2 (73. Małkowski 3)