W piątek 1 września na warszawskich Powązkach pochowano Grzegorza Miecugowa, wieloletniego dziennikarza TVN i TVN24, współprowadzącego m.in. program "Szkło kontaktowe". 26 sierpnia zmarł on po wielu latach choroby, a na uroczystościach pogrzebowych pojawiły się setki osób - zarówno bliskich i przyjaciół, jak i widzów, którzy chcieli go pożegnać.
Na czele konduktu pogrzebowego pojawił się mężczyzna niosący flagę krakowskiego klubu Cracovia. To właśnie "Pasom" przez lata kibicował Miecugow i nawet po przeprowadzce do Warszawy nie krył się ze swoimi piłkarskimi sympatiami.
- Jestem z Krakowa, mieszkałem w dzielnicy Zwierzyniec w pobliżu krakowskich Błoń. Już w drugiej klasie szkoły podstawowej zapisałem się z kolegą Witkiem na gimnastykę w Cracovii. Szybko mnie to znudziło, ale przede wszystkim spowodowało, że Cracovia stała się klubem, któremu kibicuję do tej pory i to nie tylko w piłce nożnej, ale też w hokeju - opowiadał dziennikarz w 2014 roku w wywiadzie z portalem Ekstraklasa.org. - Ja wyłącznie za Cracovią jestem tylko w derbach. W meczach na skalę Ekstraklasy kibicuję obu krakowskim klubom, a w europejskich pucharach reprezentantom Polski, czyli w tym przypadku Legii. Chciałbym, aby Mistrz Polski osiągnął jak największy sukces w Europie bo wierzę, że niedługo skorzysta z tego Wisła, a może kiedyś Cracovia - mówił wtedy Miecugow.
- Na Cracovię chodziłem, kiedy miała jeszcze drewniany stadion. Obiekt ten został podpalony i spłonął w latach sześćdziesiątych. Pierwszy mecz, który naprawdę dobrze pamiętam, to ekstraklasowe starcie Cracovii z Górnikiem Zabrze. Cracovia miała wtedy fantastyczną drużynę. Trochę za nią tęsknię, bo była to drużyna krakusów. W tamtych latach drużyny nie były zdominowane przez graczy z zagranicy, czy nawet z innych miast. W Cracovii grali chłopcy, których znało się z ulicy. To przybliżało do klubu jeszcze bardziej, to też dziś mogę powiedzieć, że Pasom kibicowałem na dobre i na złe. Częściej chyba jednak na złe... Dzisiaj, w patrzeniu na mecze Cracovii i w ogóle na piłkę, odnajduję smak młodości - mówił Miecugow.
W piątek 1 września pożegnano więc nie tylko znakomitego dziennikarza, ale też wielkiego kibica.
Grzegorz Miecugow nie żyje. Wzruszające pożegnanie w TVN
Od Big Brothera do Szkła kontaktowego - kariera Grzegorza Miecugowa
Tadla wzruszająco o Miecugowie: Grzesiu... Nie wierzę. Niepojęte