Polonia - Ruch. Poloniści spiskowali przy sushi

2012-04-20 19:55

To najważniejszy mecz dla Polonii Warszawa w tym sezonie. Jeśli "Czarne Koszule" pokonają dziś Ruch Chorzów, będą bardzo blisko awansu do europejskich pucharów.

Gwiazdy drużyny Bruno Coutinho (26 l.) i Edgar Cani (23 l.) zdają sobie sprawę z wagi spotkania i zapowiadają na pokonanie "Niebieskich". Taktykę ustalali... jedząc sushi w jednej z warszawskich restauracji. - Obmyślaliśmy kilka sposobów pokonanie bramkarza Ruchu - śmieje się Bruno.

Ale Brazylijczykowi było kilka dni temu nie do śmiechu. To jego bowiem kibice winią za słabszą postawę zespołu. Podczas ostatniego meczu z Cracovią wywiesili nawet transparent "Bruno - to nie Copacabana, tu się walczy i stara".

- Ta flaga to jest idiotyczny pomysł - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem" Bruno. - Już się przyzwyczajam do tego, że za wszystko, co złe, wini się mnie. Ale przecież jesteśmy drużyną. Wygrywamy i przegrywamy razem. Tu chodzi o wzajemny szacunek. Kiedy na początku strzelałem niemal wszystkie bramki i wszyscy mnie chwalili, podkreślałem, że to zasługa drużyny. Więc teraz dziwne jest to, że ci ludzie uroili sobie, że gorsza gra to tylko moja wina.

Gorzej, że postawą całej drużyny, nie tylko Coutinho, jest zawiedziony właściciel klubu Józef Wojciechowski (64 l.), który wciąż nie wypłacił piłkarzom zaległych pieniędzy. - Prezes zapadł się pod ziemię, nikt w drużynie nie wie, kiedy dostaniemy zaległe wypłaty, jakie on ma plany - mówi Bruno.

Plotkuje się, że Wojciechowski wycofa się ze sponsorowania klubu. Może wywalczenie przez "Czarne Koszule" awansu do Ligi Europejskiej udobrucha nerwowego prezesa.

Najnowsze