Poniedziałek z Ekstraklasą: Bunt w Ruchu, "frajer" z Legii

Lech sponsorował Legię

Niedzielny mecz Lech Poznań - Legia Warszawa przyciągnął na stadion przy ulicy Bułgarskiej komplet publiczności. Na obiekcie zasiadło przeszło czterdzieści tysięcy osób. Wśród nich była dwutysięczna grupa fanów ze stolicy. Na stadionie odwiecznego rywala znaleźli się oni dzięki... Stowarzyszeniu Kibiców Lecha Poznań! Organizacja z własnej kasy wyłożyła fundusze na transport przyjezdnych ze stacji kolejowej pod miastem na arenę. Kibice "Kolejorza" zamówili aż dwadzieścia autobusów, które przewiozły gości, mogących później cieszyć się ze zwycięstwa 2:1. Można? Można!

Vuko "frajer"

Aleksandar Vuković, jak po każdym zwycięstwie Legii Warszawa, mocno fetował sukces Legii w Poznaniu. Skakał, śpiewał, tańczył. Rzecz jasna nie spodobało się to kilku osobom związanych z "Kolejorzem". Gdy "Vuko" schodził do szatni, jedna z pracownik poznaniaków zaczepiła go, krzycząc "Ty frajerze!". Choć asystent Jacka Magiery próbował ją strofować, to za chwilę nadział się na kolejną ripostę. Filmik z zajścia szybko obiegł Internet i pozostawił spory niesmak po klasyku Ekstraklasy.

@BergNieWracaj pic.twitter.com/YiPs59NxIB

— lukasz84 (@lukasz84) 9 kwietnia 2017

Gdyńskie żegnaj, żegnaj, bye, bye

Grzegorz Niciński wprowadził Arkę Gdynia do Ekstraklasy. Później osiągał z nią całkiem zadowalające wyniki. Niedawno doprowadził także żółto-niebieskich do finału Pucharu Polski. Mimo słabego składu, beniaminek radził sobie całkiem nieźle. Mimo tego, że ostatnio Arka nie przekonywała, to niewielu spodziewało się zwolnienia szkoleniowca. Tak, zwolnienia. Od poniedziałku na stanowisku trenera zastąpił go Leszek Ojrzyński, znany z prowadzenia Korony Kielce, Podbeskidzia Bielsko-Biała czy Górnika Zabrze. W pierwszym z tych klubów stworzył znaną "Bandę Świrów". Czy uda mu się wprowadzić podobną atmosferę do szatni na Pomorzu? Czas pokaże...

Ruch nie płaci, piłkarze nie trenują

Nie jest tajemnicą, że Ruch Chorzów od długiego czasu zmaga się z problemami finansowymi. Klub z Cichej tonie w długach, a piłkarze czekają na zaległe pensje. W zeszły czwartek "Niebiescy" uznali, że działacze pozwolili sobie na zbyt dużo. Piłkarze uznali, że jedynym wyjściem z sytuacji jest strajk. Zawodnicy nie wyszli na trening. Waldemar Fornalik mówił później, że zajęcia nie były kluczowe w mikrocyklu przed poniedziałkowym starciem w Kielcach z Koroną, ale to się dopiero okaże.

Reforma do... reformy?

Wszystko wskazuje na to, że już niedługo Ekstraklasa znowu może przejść gruntowne zmiany. Zbigniew Boniek, który był orędownikiem podziału punktów po rundzie zasadniczej ma wątpliwości czy to faktycznie dobre rozwiązanie. W zeszłym tygodniu prezes PZPN mówił: - Nie wiem czy jest sens dalej w to brnąć. Pod względem emocji osiągnęliśmy pewien efekt, ale to przerodziło się w niepewność i strach, że jeden mecz może zdecydować o spadku.