Prezes Polonii Warszawa Józef Wojciechowski: Piłkarzom nie chce się trenować - WYWIAD!

2010-11-09 10:00

Józef Wojciechowski (62 l.) nie wytrzymał po porażce Polonii z Lechią Gdańsk i zablokował pensje swoim piłkarzom. "Super Expressowi" prezes warszawskiego klubu wyjaśnia, że nie zamierza płacić leniom, którym się nie chce pracować.

"Super Express": - Dlaczego zdecydował się pan na wstrzymanie pieniędzy piłkarzom?

Józef Wojciechowski: - Miałem już dość takiej gry moich zawodników. Ich postawa nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Większość z nich zarabia ogromne pieniądze, a jaki jest ich stosunek do pracy, każdy widzi. Na takie mecze jak z Lechią aż przykro patrzeć. Dużo daję, ale też dużo wymagam. Siedem punktów w ostatnich ośmiu meczach to jest przecież kompromitacja.

Przeczytaj koniecznie: Polonia Warszawa. Józef Wojciechowski chętnie zatrudni Jacka Zielińskiego

- Wstrzymanie pensji ma wstrząsnąć zawodnikami?

- Chcę dotrzeć jakoś do ich głów, wpłynąć na ambicję. Jest duży problem nie tylko z polskimi zawodnikami, ale generalnie z piłkarzami grającymi w Polsce. Chcieliby zarabiać jak ci za granicą, ale pracować się im nie chce. Najlepiej zajęliby się tylko chodzeniem na zakupy i wydawaniem pieniędzy, zapominają, że na dobre zarobki trzeba sobie zasłużyć. Chciałbym uzależnić wysokość zarobków od postawy na boisku, ale żaden piłkarz by nie podpisał takiej umowy.

- Jest pan szczególnie zawiedziony którymś z piłkarzy?

- Raczej nie, chodzi o całą grupę. Walczy jedynie Adrian Mierzejewski, tylko do niego nie mam pretensji. Reszta gra poniżej poziomu, na jaki ich stać i to odbija się na wynikach.

Patrz też: Polonia Warszawa. Ebi Smolarek na cenzurowanym. Prezes Wojciechowski obniży mu pensję?

- A Ebi Smolarek?

- Ebi zalicza się do tej grupy, o której mówiłem. Zarabia najwięcej w polskiej lidze, ale najlepszym zawodnikiem na pewno nie jest. Na razie mnie rozczarowuje.

- Ma pan pretensje do Pawła Janasa?

- Przecież trener nie wyjdzie na boisko i nie zacznie grać za piłkarzy. Zmieniłem już tylu szkoleniowców i jak widać, na niewiele to się zdało. Z Janasem rozmawiam codziennie o tym, co się dzieje w zespole. Żeby tylko się nie wykończył przez taką grę Polonii...

- A jak ocenia pan pierwsze mecze Lecha pod wodzą Bakero?

- Na razie nie ma co oceniać, bo za krótko tam pracuje. Jeśli chodzi o samego Lecha, to współczuję właścicielom. Polonia nie ma stadionu, na mecze przychodzi mało kibiców. Lech ma wszystko i gra w lidze tak, że pożal się Boże. Jak mogli przegrać z biednym Ruchem, który przed sezonem pozbył się najlepszych piłkarzy? Przecież kilka dni wcześniej potrafili ograć wielki Manchester City! To tylko potwierdza moje słowa o mentalności i pracowitości piłkarzy grających w Polsce.

- Kiedy piłkarze Polonii mogą spodziewać się następnych wypłat?

- Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Za miesiąc kończą się rozgrywki w tym roku. Będzie czas na podsumowania. Mam nadzieję, że do tego czasu zawodnicy wezmą się wreszcie do pracy!

Najnowsze