Wojciech Cygan, prezes Rakowa Częstochowa

i

Autor: Cyfrasport Wojciech Cygan, prezes Rakowa Częstochowa

Prezes Wojciech Cygan o polityce transferowej Rakowa. Mamy przewagę nad innymi klubami

2021-09-25 17:12

Dzisiaj hit kolejki na Łazienkowskiej. Mistrz Polski podejmuje wicemistrza kraju, a przy okazji to rewanż za Superpuchar, w którym Raków ograł Legię w Warszawie po rzutach karnych i fenomenalnej postawie swojego bramkarza Vladana Kovacevicia (23 l.). - Tamten mecz to już historia, bo w ciągu dwóch miesięcy dużo zmieniło się w kadrach drużyn, zarówno z powodu kontuzji, jak i nowych transferów – mówi Wojciech Cygan, prezes klubu spod Jasnej Góry.

Super Express: Ale wciąż macie Kovacevicia. Spodziewał się pan przed sezonem, że będzie tak wielkim wzmocnieniem zespołu?

Wojciech Cygan: - Przy każdym transferze piłkarza ma się taką nadzieję. Natomiast nie myślałem, że stanie się tak szybko rozpoznawalny zarówno na rynku polskim, jak i europejskim. To na pewno zaskoczenie dla wszystkich, ale też efekt ciężkiej pracy jaką wykonuje razem ze sztabem. Sprawdza się powiedzenie, że ciężka praca popłaca.

- Co pan ma na myśli mówiąc o rozpoznawalności w Europie. Jakieś kluby są nim zainteresowane?

- Jeśli w pięciu z sześciu meczów w europejskim pucharze bramkarz zachowuje czyste konto, to musi wzbudzać zainteresowanie czy choćby zaciekawienie. Na razie nie było żadnych konkretnych ofert, może dlatego, że niektóre z meczów o których mówię, odbywały się tuż przed zamknięciem okna transferowego, ale ta sytuacja może się zmienić. Choć osobiście będę bardzo zadowolony, jeśli Vladan okaże się bramkarzem na lata w Rakowie.

- W mediach pojawiła się informacja, że kosztował was 500 tys. euro.

- Nie podawaliśmy oficjalnie kwoty. Czytałem różne doniesienia. Także te, że kwota 500 tys. jest zawyżona. Nie chciałbym się odnosić, jak bardzo ta wartość różni się od faktycznej, zwłaszcza, że jest to uzależnione od tego, czy mówimy o kwocie podstawowej, czy już z uwzględnieniem wszystkich dodatkowych warunków, tak zwanych bonusów.

Cibicki zdyskwalifikowany na 4 lata. To koniec kariery piłkarza Pogoni?!

- W mediach pojawiła się informacja, że kosztował was 500 tys. euro.

- Nie podawaliśmy oficjalnie kwoty. Czytałem różne doniesienia. Także te, że kwota 500 tys. jest zawyżona. Nie chciałbym się odnosić, jak bardzo ta wartość różni się od faktycznej, zwłaszcza, że jest to uzależnione od tego, czy mówimy o kwocie podstawowej, czy już z uwzględnieniem wszystkich dodatkowych warunków, tak zwanych bonusów.

- Na ile możliwe było odejście Tudora i Iviego Lopeza w minionym oknie transferowym?

- Wspomniani dwaj piłkarze są ważnymi ogniwami Rakowa, którzy mogą decydować o wyniku spotkania, co potwierdził choćby ostatni mecz w Pucharze Polski czy ligowy ze Stalą Mielec, stąd do wszelkich ofert musimy podchodzić szczególnie rozważnie. Jak dotąd nie było żadnych konkretnych ofert, które moglibyśmy poważnie rozpatrywać. Pewnie to jest nasza przewaga nad częścią klubów, że nie jesteśmy zmuszeni za wszelką cenę sprzedawać. Ale nie jest tak, ze blokujemy odejścia z klubu. Czasami dla dobra klubu czy samego piłkarza należy go sprzedać i tak robimy, a przykładem David Tijanić.

Żeby nie było tylko o transferach. Czego spodziewa się pan po meczu z Legią?

- Bardzo ważny i trudny mecz przed nami. Legia gra w pucharach europejskich i nie nazwę tego, że to szansa dla nas w walce o najwyższe lokaty, ale pewnie takie kluby jak Lech, Pogoń ,Śląsk, Piast czy także Raków upatrują w tym jakiejś swojej przewagi. Legia na przestrzeni sezonu pewnie będzie musiała rotować składem i z pewnością nie zawsze będzie grała w tym najsilniejszym. Ale najważniejsza jest nasza postawa i na tym powinniśmy się koncentrować.

Tomasz Kłos o powołaniach i strategii Paulo Sousy. Padły mocne słowa

Najnowsze