A wszystko z powodu nietypowego zakładu, który Majewski (pomocnik Polonii) i Rocki (napastnik Legii) zawarli w sierpniu ubiegłego roku na łamach "Super Expressu". Przegrany w derbowym pojedynku na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej miał wejść po schodach na szczyt Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie (820 schodów). W meczu Legia - Polonia padł remis (2:2), więc obu piłkarzom wówczas się upiekło.
- Nie udało się wtedy wysłać "Mai" na Pałac, więc zrobię to w meczu rewanżowym. Takich zakładów się nie odpuszcza. A szczególnie z najlepszym przyjacielem - zapowiada ze śmiechem Rocki.
Smaczku rywalizacji obu zawodników dodaje fakt, że tym razem w przypadku remisu drogę na szczyt Pałacu Kultury pokonają... wspólnie.
- Dlatego, proszę, trzymajcie kciuki, żeby Polonia wygrała, bo nie zamierzam zasuwać na górę - apeluje Majewski. - Zakład, który zawarliśmy, jest oczywiście aktualny i nie mam zamiaru się z niczego wycofywać. Przeciwnie - będę w piątek jeszcze bardziej zmotywowany.
Majewski i Rocki dopiero po raz drugi zagrają przeciwko sobie. Kiedyś występowali wspólnie w Groclinie, gdzie "Rocky" wprowadzał Radka do dorosłej piłki.
- To nie jest jednak tak, że teraz całkiem urwał nam się kontakt - zapewnia Majewski. - Często się spotykamy, telefonujemy do siebie, wspólnie bawiliśmy się też na sylwestrze. "Rocky" był w Groclinie takim moim dobrym duchem. OK, czasem robił mi kawały, ale to dzięki niemu wyszedłem na ludzi.
- Radzio to taki mały "szczurek" - charakteryzuje kolegę Rocki. - Bo wszędzie pełno go na boisku. Kiedyś nawet wyciąłem z gazety takiego szczurka, ubrałem w koszulkę reprezentacji Polski i nazwałem... "Maja Szczurek". Innym razem kupiłem mu pasek do spodni. Ale taki porządny, bo ten, który poprzednio nosił, był obciachowy - kończy ze śmiechem Rocki.