Legia Warszawa zaprezentowała projekt nowego ośrodka treningowego. Kompleks ma zostać oddany do użytku w 2020 roku w miejscowości Książenice, nieopodal Grodziska Mazowieckiego. - Chciałbym, żeby wielu naszych byłych piłkarzy pracowało w przyszłości w tym ośrodku - mówił sternik mistrzów Polski do zgromadzonych dziennikarzy. Jeden z przybyłych przedstawicieli mediów próbował dociec, którego zawodnika na myśli ma prezes, gdy mówił o przyjściu do Legii zawodnika, mającego przy Łazienkowskiej zakończyć wspaniałą karierę. - Artur Boruc? - spytał dziennikarz.
- Artur Boruc też - odpowiedział. Przybyły dziennikarz nie dał za wygraną i postanowił zgadywać dalej. - Robert Lewandowski? - spróbował jeszcze raz. Okazało się to strzałem w "dziesiątkę"! - Tak, absolutnie - tym razem odpowiedział włodarz mistrzów Polski.
- Chciałbym, żeby zagrał u nas w przyszłości. Wtedy, kiedy zdecyduje się na powrót na Polski. To jest bardzo pożądany model. Najlepsi zawodnicy, którzy wychodzą z klubów i wracają do kraju na koniec kariery i mogą dodać dla klubu elementy niekoniecznie sportowe, ale profesjonalnego podejścia i być wzorem dla młodych zawodników - podkreślił Dariusz Mioduski.
Co ciekawe, Robert Lewandowski był już kiedyś piłkarzem Legii. Wtedy jednak kariery nie zrobił. W sezonie 2005/06 występował w rezerwach mistrzów Polski. Później bez żalu oddano go do Znicza Pruszków, a miejsce "Lewego" zajął Mikel Arruabarrena. Barwy zmienił za darmo. Później trafił do Lecha Poznań, któremu zagwarantował choćby miano najlepszej drużyny w Polsce, a w stolicy szybko żałowano puszczenia obecnego kapitana reprezentacji.