"Super Express": - W Białymstoku mówią, że ten, kto weźmie drużynę po Probierzu, jest albo kozakiem, albo szaleńcem.
Ireneusz Mamrot: - Zdaję sobie sprawę, że z Michałem Probierzem drużyna osiągnęła najlepsze wyniki w historii. Były trener to na Podlasiu żywa legenda, ale nie boję się porównań. Nie ma wyjścia, muszę się z tą legendą zmierzyć. Teraz liczy się to co przed nami - mecze eliminacji Ligi Europy i Ekstraklasa.
- Już wiadomo, że z Jagi odejdzie Konstantin Vassiljev, a pod znakiem zapytania stoi przyszłość kuszonych przez inne kluby Jacka Góralskiego, Fiodora Cernycha czy Tarasa Romanczuka. Na powitanie może pan stracić liderów zespołu.
- Zawsze jak jest bardzo dobry sezon, to najlepiej wychodzą na tym piłkarze. Wtedy mogą przebierać w ofertach. Nie wiem jeszcze, jak bardzo zmieni się drużyna. Liczę, że kluczowych zawodników uda się zatrzymać. Na wszelki wypadek też przygotowałem jedno, dwa nazwiska, które podpowiem prezesowi.
- Kiedy otrzymał pan propozycję z Jagi? Pytam, bo głośno było o negocjacjach białostockiego klubu z Ljubosławem Penewem, a potem Maciejem Bartoszkiem.
- Telefon od Cezarego Kuleszy odebrałem w sobotę. Prezes przedstawił ofertę i dał mi 24 godziny na zastanowienie. Jedną noc miałem z głowy, bo trzeba było podjąć być może życiową decyzję. Z niedzieli na poniedziałek też w ogóle nie spałem, bo myślałem, jak rozstać się z Chrobrym, z którym miałem ważny kontrakt. Mogłem pozostać w Głogowie, gdzie miałem stabilną sytuację i udało się stworzyć solidną drużynę. Pewnie byłoby mniej stresu, niż czeka mnie w Białymstoku, ale z drugiej strony trudno jest walczyć o awans, gdy co rok odchodzą znaczący zawodnicy. A poza tym wicemistrzom Polski się nie odmawia!
- Przeszedł pan długą drogę od rozwoziciela gazet i dziennikarza "Nowej Gazety Trzebnickiej" do szkoleniowca drugiej drużyny Ekstraklasy.
- Po 17 latach pracy w zawodzie trenera mam wiedzę, doświadczenie i zapał do pracy, którym zarażę piłkarzy. W poprzednich rozgrywkach Piast, Zagłębie Lubin i Cracovia grą w grupie spadkowej zapłaciły za występy w pucharach. Gdyby nie podział punktów, po rundzie zasadniczej strat do Jagi nie odrobiłaby nawet Legia. Zrobię wszystko, żeby ze mną na ławce Jagiellonia grała równie dobrze jak dotąd.