Schizofrenia po poznańsku

2010-11-08 1:11

W czwartkowy wieczór nie tylko Poznań, ale cała piłkarska Polska oszalała na punkcie Lecha. Zobaczyliśmy zespół, który z wypasionym na arabskim szmalu Manchesterem City zagrał nie jak z równym, tylko jak z gorszym. A po 72 godzinach Lech znów był szmacianą drużynką, po frajersku przegrywającą w lidze.

To jest prawdziwa schizofrenia, futbolowe rozdwojenie jaźni. Jeden Lech może w Lidze Europejskiej pójść jak burza i nalać kilka renomowanych drużyn z tych najlepszych. Drugi Lech może wybić dno w tabeli ekstraklasy, bo ma już do niego niedaleko. Który jest prawdziwy?

Lekarze w takich wypadkach mówią, że oba. W naszej piłce rzadziej od umiejętności i poziomu wytrenowania, rządzi poziom mobilizacji i koncentracji.

W spotkaniu z niebieskim MC „Kolejorz” zagrał jak potrafił, z niebieskim Ruchem odwalał ligową pańszczyznę.

Przeczytaj koniecznie: Wichniarek może wrócić do Arminii Bielefeld

Schizofreniczne pęknięcie w Lechu dotyczy nie tylko piłkarzy, ale i kibiców. 42 tysiące znawców futbolu w Poznaniu i ponura banda z kamieniami i pałami, która próbowała opanować stadion w Chorzowie, to podobno ci  sami zwolennicy poznańskiej drużyny. Chyba pora wołać o psychiatrę...

Najnowsze