Wokół Szymona Marciniaka wciąż jest bardzo głośno. Jeden z najlepszych sędziów na świecie był faworytem do poprowadzenia finału Euro 2024, który dopełniłby jego bogaty dorobek, jednak ostatecznie musiał pogodzić się z rolą jedynie sędziego technicznego w starciu Hiszpania - Anglia. Arbiter z Polski wrócił z mistrzostw Europy z zaledwie dwoma poprowadzonymi meczami, w których nie popełnił żadnego błędu. Z pewnością liczył na więcej, ale możliwość sędziowania w finale pozbawiła go występu w ćwierćfinałach i półfinałach. Mimo że na Euro był do samego końca, to przygodę zakończył tak naprawdę na 1/8 finału. Marciniak ma prawo być rozczarowany, jednak już wkrótce wróci do sędziowania w piłce klubowej. Obecnie jest na urlopie, a i tak mówi się o jego przyszłości. Wedle medialnych doniesień ma być kuszony przez Saudyjczyków, aby na stałe sędziować w ich rozgrywkach. Oznaczałoby to porzucenie Ekstraklasy, jednak o takich planach nic nie słyszał sekretarz generalny PZPN, Łukasz Wachowski.
W polskim związku są spokojni o pracę Marciniaka przy meczach Ekstraklasy. - Żadnych sygnałów nie było. Poruszaliśmy się jedynie w spekulacjach medialnych. Do nas nie wpłynęło żadne oficjalne zapytanie. Zarówno od Szymona, jak też innych instytucji, takich jak UEFA, FIFA, bądź innych światowych federacji. Nic mi nie wiadomo, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić - powiedział TVP Sport Wachowski. Ze względu na długi pobyt na Euro 2024 płocczanina zabraknie w obsadzie sędziowskiej 1. kolejki PKO BP Ekstraklasy, ale już niedługo powinien wrócić do pracy na boisku.
- Zakładam, że tak. Widziałem go na finale Euro 2024. W poprzedni weekend odbyło się zgrupowanie sędziów w Spale. Szymona zabrakło tam ze względu na pobyt w Niemczech. Myślę, że już niebawem Szymon oraz pozostali sędziowie uczestniczący w meczach Euro będą do dyspozycji - ocenił sekretarz generalny PZPN.