„Super Express": - Jakby ktoś powiedział przed sezonem, że Śląsk będzie walczył o mistrza, to jaka byłaby pana reakcja?
David Balda (dyrektor sportowy Śląska): - Byłem ambitny od samego początku. Może nie mówiłem o tym. Na pewno moja partnerka słyszała to ode mnie dość często, że możemy zbudować coś pięknego. W piłce nożnej było wiele przykładów, że może się to zdarzyć. Porównałbym to właśnie do bajki Leicester City, który został przed laty mistrzem Anglii. Naprawdę to, co zbudowaliśmy od samego początku, to jest coś pięknego. To nie jest szczęście. To po prostu jakość, mądrość, praca sztabu. Uważam, że transfery dobrze się dopasowały, nawet te, które nie wypaliły. Bo ci zawodnicy naciskali na graczy, którzy grają teraz, żeby grali jeszcze lepiej, żeby dali z siebie jak najwięcej. Nie jestem zdziwiony, bo naprawdę widzę tych chłopaków na co dzień. Zawodnicy nie są gorsi od graczy innych drużyn. Nie mają tylko takich nazwisk. Ale umiejętności są przynajmniej te same. Plus do tego dołożył się sztab szkoleniowy, który jest świetny. To wszystko się złożyło na wyniki.
- Rozmawiacie o tym, że Śląsk może być mistrzem, czy to słowo na razie nie pada?
- Pada dość często. Nawet już mam kubek z napisem „mistrz Polski”. Motywacji mi nie brakuje. Chcę znaleźć się w muzeum Śląska. Gdyby udało się to osiągnąć w pierwszym moim sezonie, to byłoby naprawdę fajnie. Wiem, że trener Jacek Magiera jest spokojny. Myślę, że wszyscy mamy to w głowach. Nie chcemy za bardzo o tym mówić, że zostajemy mistrzem, bo w końcu boisko weryfikuje. Mogę tylko obiecać, że będziemy walczyć w każdym meczu, tak jak do tej pory. Zobaczymy, na którym miejscu skończymy sezon. Oczywiście, mistrzostwo jest marzeniem każdego z nas. Dlatego gramy w piłkę, dlatego to robimy.
- Jakie jest niebezpieczeństwo, że stracicie po sezonie Erika Exposito, który jesienią był najlepszym piłkarzem ligi?
- Zagrożenie jest zawsze jest. Latem kończy mu się kontrakt. Negocjujemy, szanse oceniam 50 na 50. Uważam, że Patryk Klimala będzie dobrym zastępstwem. Już teraz jesteśmy przygotowani na odejście Erika, który jest skupiony na grze w Śląsku. Powadzimy negocjacje z agentem, więc zobaczymy, czy się to uda, czy nie. W ubiegłym sezonie sezonie czołowym zawodnikiem był John Yeboah. Kibice nie byli w stanie wyobrazić sobie zespołu bez niego. Odszedł i wykreował się nowy lider, który tutaj był od samego początku. Jeśli Erik odejdzie, to moją pracą będzie znalezienie zastępstwo. Jestem pewny, że kolejni zawodnicy, wezmą liderowanie na siebie i będą kontynuowali dobre wyniki. Jednak zastępstwo Erika będzie trudno znaleźć. Ale damy radę.
- Jesteście gotowi wydawać na przykład milion lub dwa miliony euro na transfery? Czy szuka pan zawodników tańszych albo z kartą na ręku?
- Nie będziemy wydawać miliona euro. Skupiam się na transferach darmowych, maksymalnie na wypożyczeniach z opcją wykupu. Jeśli rozmawiamy o milionie, to maksymalnie o milionie złotych, a nie euro. I to już jest wielka kwota. Wszystkie transfery, które przeprowadziliśmy do tej pory, były darmowe. Jedynym graczem za którego zapłaciliśmy był Aleksander Paluszek, ale to była naprawdę niska kwota. Na tyle niska, że czasami menedżer czy zawodnik otrzyma więcej za podpis. Wszystko to są transfery darmowe lub wypożyczenie z opcją, która jest po naszej stronie. To my możemy zdecydować.
- Sporo krytyki spadło na Śląsk za sprzedanie Karola Borysa za dwa miliony euro, który uważany jest za jeden z największych polskich talentów. Co pan na to odpowie?
- Karol to przeogromny talent, tylko że jego PR na razie to my zbudowaliśmy i media. Jeszcze nie pokazał go w seniorskiej piłce. Widziałem, że zawodnik z Argentyny zrobił transfer do Anglii za ponad 10 milionów euro. Chłopak ze Szwecji poszedł do Tottenhamu za 10 milionów euro, ale to są zawodnicy, którzy grają nawet w seniorskiej reprezentacji. Zagrali 30-40 meczów na poziomie seniorskim, więc to już są zawodnicy, którzy są trochę dalej niż Karol. To świetny, przeogromny talent. Pytanie, jak przełoży się to na seniorską piłkę. Poza tym miał tylko rok do końca kontraktu. Niestety, poprzedni zarząd nie przedłużył kontraktu. Gdybyśmy nie przedłużyli go latem na nowych warunkach, i dla niego, i dla nas, to by mógł już teraz odejść za darmo. Uważam, że ta kwota, która wynosi ponad dwa miliony plus procenty, jest w miarę dobra. Myślę, że większość klubów ekstraklasy marzy, żeby sprzedać zawodnika za takie pieniądze. Mam nadzieję, że Karol zrobi transfer za 15-20 milionów euro. Pomoże tym sobie i Śląskowi w następnych latach.
Marcin Bułka znów to zrobił. Gwiazdor Nicei idzie na rekord we Francji, zapisze się w historii ligi?