- Przed sezonem Korona typowana była do spadku. A okazuje się, że w tabeli jest wysoko. To pokazuje, że przedsezonowe spekulacje nie muszą się sprawdzać. Kielczan należy wyróżnić za grę w defensywie. Są w niej dobrze zorganizowani. Do tej pory stracili najmniej bramek w ekstraklasie. Mają wprawdzie problem z ich strzelaniem, ale nie zmienia to faktu, że są groźnym zespołem. Chcemy mu się przeciwstawić, dobrze zagrać i wrócić z punktami - mówił przed meczem szkoleniowiec gości.
Korona po raz kolejny potwierdziła, że znacznie lepiej spisuje się w meczach wyjazdowych niż przed własną publicznością. W ostatnich dwóch spotkaniach zgarnęła komplet punktów i przeciwko beniaminkowi Ekstraklasy była murowanym faworytem.
Jednak po raz kolejny podopieczni Piotra Mandrysza zaskoczyli rywali, pokazując otwarty futbol. Przeciwstawiali się Koronie, a w 19. minucie Dariusz Jarecki wyprowadził "Słoniki" na prowadzenie. Piłka odbiła się jeszcze od jednego z piłkarzy w murze i zatrzepotała w bramce obok bezradnego Zbigniewa Małkowskiego, który tylko wzrokiem odprowadził futbolówkę. Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i w końcówce drugiej części gry do wyrównania mógł doprowadzić Maciej Wilusz, ale jego uderzenie głową było za słabe i Sebastian Nowak wyłapał ten strzał bez żadnych problemów.
Wynik spotkania nie uległ zmianie i ekipa z Niecieczy awansowała na ósme miejsce w tabeli. A Korona ponownie udowodniła, że nie potrafi grać na własnym stadionie, gdzie wygrała tylko raz - z Jagiellonią 3:2.
Korona Kielce - Termalica Nieciecza 1:0 (1:0)
Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Vladislavs Gabovs, Radek Dejmek, Maciej Wilusz, Kamil Sylwestrzak - Rafał Grzelak (66' Marcin Cebula), Vlastimir Jovanović, Bartłomiej Pawłowski, Nabil Aankour (46' Aleksandars Fertovs), Łukasz Sierpina - Przemysław Trytko (74' Michał Przybyła).
Termalica Bruk-Bet Nieciecza: Sebastian Nowak - Dalibor Pleva, Pavol Stano, Dawid Sołdecki, Dariusz Jarecki - Mateusz Kupczak, Bartłomiej Babiarz, Dawid Plizga, Mario Liczka, Jakub Biskup (73' Martin Juhar) - Wojciech Kędziora (81' Emil Drozdowicz).