Lawrence Ennali

i

Autor: cyfrasport Lawrence Ennali (z prawej) zachwycił golem w meczu z ŁKS-em

Koncert na Arenie Zabrze

Szybki „Lolo” zachwycił „Małego”, Legenda Górnika oklaskiwała techniczny kunszt Lawrence’a Ennalego. Orkiestra Urbana rozjechała ŁKS

2024-04-27 17:01

Jan Urban ostrzegał przed pierwszym gwizdkiem, że starcie z łódzkim beniaminkiem – praktycznie już zdegradowanym, a więc grającym ładnie i na luzie – jest „meczem-pułapką”. Jego podopieczni jednak w nią nie wpadli. Bardzo pewnie pokonali rywala, któremu już jesienią na jego stadionie strzelili pięć goli. Tym razem trafień było ciut mniej, ale i tak usatysfakcjonowały gospodarzy, którzy – przynajmniej na 2,5 godziny – zostali wiceliderami tabeli!

Historia Górnika Zabrze pełna jest wielce utytułowanych postaci polskiej piłki. Dziś czasem zapomnianych, więc chwała zabrzanom, że przy wielu ligowych meczach starają się honorować swe gwiazdy z przeszłości, prezentując je 20-tysięcznej publice. W sobotę pamiątkowe koszulki odebrali Zygfryd Szołtysik i Rainer Kuchta, który raz na jakiś czas wpadają na Roosevelta, choć na co dzień mieszkają w Niemczech.

„Zyga” – mały wzrostem, wielki klasą piłkarską – ma swe miejsce pod dachem Areny Zabrze, w Galerii Sław. Kilka banerów dalej wisi podobizna Józefa Dankowskiego, czterokrotnego mistrza kraju w barwach Górnika z lat 80. Na murawie w Zabrzu pojawił się dziś spokrewniony z nim Kamil Dankowski. I choć wcale tego nie pragnął – jest przecież piłkarzem ŁKS-u – też... przysłużył się „górnikom”.

Pech dopadł go w 25. minucie: dogrywaną przez Borisa Sekulicia w pole karne piłkę zgrał głową prosto na nogę Szymona Czyża, który natychmiast uderzył z powietrza z 15 m – i zrobiło się 1:0. Dankowski – wyraźnie rozeźlony niefortunną interwencją – najpierw złapał się za głowę, a kilka minut później tą głową… omal nie dał gościom wyrównania. Po jego „szczupaku” piłka o centymetry minęła i ręce Daniela Bielicy, i słupek zabrzańskiej bramki.

To było poważne ostrzeżenie dla „górników”; skuteczniejsze zapewne niż przedmeczowe przemówienia Jana Urbana w stylu: „Rywale potrafią grać, mimo że znajdują się na dole tabeli”. A że 1:0 to bardzo niewielka przewaga, zabrzanie natychmiast postarali się o poprawkę. Konkretnie – Lawrence Ennali – też niewielki, i też z piłkarską klasą. Sposób, w jaki „wjechał” z piłką przy nodze między Rahiła Mammadowa a Dankowskiego, a potem z bliska wsadził futbolówkę do siatki bezradnego Aleksandra Bobka, Zygfryd Szołtysik nagrodził rzęsistymi oklaskami. A tym najstarszym fanom Górnika łezka zakręciła się w oku.

W pierwszym kwadransie drugiej połowy znów swych szans szukali łodzianie. Po godzinie gry autorzy obu goli dla gospodarzy – sygnalizując urazy – opuścili boisko. Nie był to jednak „akt łaski” dla gości ze strony Jana Urbana. Raz - że po parotygodniowej przerwie na leczenie kontuzji (w tle zaś – na „dopilnowanie zmiany” w zabrzańskim ratuszu) pojawił się na murawie gorąco witany przez widzów Lukas Podolski. Dwa – że kilkadziesiąt sekund po tych roszadach niewiarygodną petardę w same widły łódzkiej bramki odpalił bohater niedawnego zwycięstwa Górnika nad Śląskiem, Kamil Lukoszek.

W końcowym kwadransie Jan Urban pchnął do boju kolejnych piłkarzy z ławki, a ŁKS potwierdził, że bramki lubi i potrafi zdobywać. Dani Ramirez, korzystając z asysty Bartosza Szeligi, dał dobitny dowód na to, że nie ma już u niego śladu po dramatycznych scenach z meczu z Lechem sprzed tygodnia. Ale nawet strata gola nie zepsuła fiesty w Zabrzu; tym bardziej, że kropkę nad „i” postawił Filipe Nascimento! Górnik przynajmniej do zakończenia meczu Śląska z Ruchem (zaczyna się o 17.30) będzie wiceliderem ekstraklasowej tabeli!

Górnik Zabrze – ŁKS Łódź 4:1 (2:0)

1:0 Czyż 25. min, 2:0 Ennali 35. min, 3:0 Lukoszek 63. min, 3:1 Ramirez 85. min, 4:1 Filipe Nascimento 90. min

Sędziował: Daniel Stefański. Widzów: 20250.

Górnik: Bielica – Sekulić (78. Olkowski), Szcześniak Ż, Janicki, Janża – Lukoszek, Rasak (78. Filipe Nascimento), Pacheco Ż, Czyż (62. Podolski), Ennali (61. Musiolik) – Kapralik (78. Kozuki)

ŁKS: Bobek – Dankowski, Mammadow, Gülen Ż, Durmisi Ż – Tejan (73. Janczukowicz), Ramirez, Louveau Ż (80. Thiago Ceijas), Hoti (60. Letniowski), Balić (73. Szeliga) – Jurić (60. Młynarczyk)

Sonda
Czy Górnik zajmie w lidze miejsce premiowane grą w pucharach?

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze