Piotr Reiss był gościem programu "PKO Bank Polski Ekstraklasa raport". Skupił się na ocenie poczynań Lecha w ekstraklasie, a także europejskich pucharach. - Lech jest już po kryzysie z początku sezonu, który spowodowany był różnymi czynnikami - powiedział były król strzelców ekstraklasy. - Przede wszystkim zmiana trenera. To było największym problem tego klubu w okresie przygotowawczym. I stąd taki, a nie inny początek rozgrywek. Szkoda, bo Lech miał silny zespół, aczkolwiek pion sportowy nie zadbał o odpowiednie wzmocnienia. Lech stracił kilku zawodników, którzy byli odpowiedzialni za drużynę w ubiegłym sezonie. Nie było odpowiednich uzupełnień w odpowiednim czasie. Wydaje mi się, że Lech ma na tyle silny zespół, że w lidze będzie sobie radził. Za chwilę wejdzie na odpowiednie tory, będzie punktował. Mam nadzieję, że ta strata do czołówki nie będzie aż tak duża i jeszcze zdąży ją dogonić. Widziałem plan na wrzesień i październik. Jest on bardzo napięty. To może być problemem, bo kadra nie jest ta szeroka i wyrównana, żeby walczyć o sukces na dwóch frontach - analizował.
Były napastnik jest także optymistą przed meczem z Austrią Wiedeń w 2. kolejce fazy grupowej Ligi Konferencji. Jego zdaniem Lech może sięgnąć po wygraną. Przypomniał mecz tych drużyn sprzed 14 lat. Wtedy Lech wygrał 4:2 po dogrywce i golu Rafała Murawskiego w 120. minucie. W składzie poznańskiej drużyny występował także Reiss. - Mimo że niewielu stawiało na Lecha przed dwoma-trzema tygodniami, to stać go zdecydowanie na zwycięstwo z Austrią - przekonywał. - Mam nadzieję, że będzie to na tyle emocjonujące spotkanie jak kiedyś, gdy miałem okazję zagrać w dramatycznym meczu z tym rywalem, w którym Rafał Murawski strzelił gola w 120. minucie i awansowaliśmy do dalszej fazy pucharów. Mam nadzieję, że Lech zdobędzie kilka bramek. Jestem przekonany, że to spotkanie rozstrzygnie na swoją korzyść - zaznaczył Piotr Reiss.