Od kiedy tylko Lukas Podolski trafił do Górnika Zabrze, stał się centralną postacią tego klubu. Wybitny piłkarz odgrywa wielką rolę nie tylko na boisku, lecz także w gabinetach. "Poldi" stara się mieć wpływ na rozwój Górnika i mocno angażuje się w pozaboiskowe kwestie. Tuż przed startem sezonu z Zabrzem pożegnał się Lawrence Ennali, który był wielkim odkryciem poprzednich rozgrywek Ekstraklasy. Mówi się, że Houston Dynamo kupiło go za 2,75 mln euro, co byłoby drugim najwyższym transferem z klubu w historii. Dla mającego niepewną sytuację organizacyjno-finansową Górnika jest to niezwykle ważna transakcja, której mogłoby w ogóle nie być, gdyby nie zaangażowanie Podolskiego.
Ennali trafił do Górnika rok temu z Hannoveru 96 za... ok. 40 tysięcy euro, czyli niecałe 200 tys. zł. Po dwunastu miesiącach zabrzanie sprzedali go za ok. 11 mln zł, co pokazuje, jak udany był to transfer. Po przenosinach do amerykańskiego Houston Dynamo 22-latek przyznał, że wielką rolę w jego karierze odegrał właśnie Podolski, który namówił go na transfer do Ekstraklasy. - Nie znałem Polski, nie znałem ligi i wiedziałem, że będę sam. Miałem wątpliwości, ale zaczął dzwonić Podolski - powiedział były już piłkarz Górnika w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Najpierw dzwonił do agenta. Opowiadał dużo dobrego o Górniku, przekonywał, że warto tu przyjść. A Lukas Podolski to w Niemczech wielkie nazwisko. No więc kiedy dzwoni do ciebie Podolski to… Jakby to powiedzieć, to był dla mnie niemal zaszczyt. Że ktoś taki namawia mnie do wspólnej gry w jego klubie - wspomniał Ennali. Można więc śmiało założyć, że bez zaangażowania mistrza świata z 2014 r. Górnikowi nie udałoby się przeprowadzić transakcji, która finalnie przyniosła zysk w wysokości ok. 11 mln złotych.