To właśnie on formalnie został zastąpiony przez „Jaśka”, choć w tym samym momencie trener Dawid Szwarga zaordynował jeszcze trzy inne zmiany w swej „jedenastce”. Po trafieniu Yeobaha, to właśnie Cebuli spadł z serca najcięższy kamień. W pierwszej połowie to on bowiem miał najlepszą okazję na otwarcie wyniku. - Chciałem zmieścić piłkę w długim rogu, po ziemi. Niestety, przestrzeliłem… - mówił „Super Expressowi” Marcin Cebula po końcowym gwizdku meczu w Grazu. Oj, kosztowne byłoby to pudło, gdyby Rakowowi nie udało się ostatecznie przechylić na swoją korzyść…
- Zawsze nerwy są większe na ławce niż na boisku. Teraz też były ogromne, jak już na niej siadłem. Tym bardziej, że po golu oddaliśmy nieco grę Sturmowi. Ale najważniejsze, że wygraliśmy – dodawał nasz rozmówca. Całej rozmowy posłuchasz w dołączonym materiale wideo.