To właśnie Luquinhas został wybrany na najlepszego piłkarza spotkania w Zabrzu. W pełni zasłużył na ten tytuł. Był liderem Legii w ofensywie, kreował akcje. Ponownie zademonstrował duże umiejętności techniczne. A jeśli chodzi o drybling to w ekstraklasie nikt nie może się z nim równać. Gospodarze nie potrafili sobie z nim poradzić. Jedynym sposobem na zatrzymanie błyskotliwego pomocnika były faule. W końcówce drugiej połowy Luquinhas wyprowadził atak Legii. Zagrał do wbiegającego na pole karne Kacpra Kostorza, który jego podanie zamienił na gola. W ten sposób Brazylijczyk odwdzięczył się młodszemu koledze za asystę w meczu z Wisłą Płock w poprzedniej kolejce.
Przez ostatnie miesiące wiele wycierpiał. Tak Kostorz został bohaterem Legii [WIDEO]
Jeszcze do niedawna wytykano Brazylijczykowi, że brakuje mu liczb. Tyle, że w tym roku poprawił statystyki. Strzelił już cztery gole: trzy w lidze, jednego w Pucharze Polski. W tym sezonie w ekstraklasie z jego asyst padły cztery bramki dla zespołu z Łazienkowskiej. Minusem występu w Zabrzu jest żółta kartka. Już czwarta w tej edycji, a to oznacza, że Luquinhas nie będzie mógł zagrać ze Śląskiem. To nie jedyny problem trenera Czesława Michniewicza przed następną kolejką. Za kartki we Wrocławiu będzie pauzował także Andre Martins.
Były kadrowicz OPOWIADA O Paulo Sousie. Nie zgadniecie kogo przypominał selekcjoner