W pierwszych trzech kolejkach tego sezonu zespół trenera Jacka Magiery zdobył tylko punkt, ale od czwartej serii już nie stracił żadnego. Wygrana z Piastem była szóstą z rzędu, co w jednym sezonie zdarzyło się po raz pierwszy w historii wrocławskiego klubu. Wcześniej sześć kolejnych zwycięstw Śląsk odnotował "na spółkę" (4+2) w edycjach 2018/19 i 2019/20.
W dwóch poprzednich sezonach Piast wygrał na stadionie Śląska, ale w sobotę nie udało mu się kontynuować tej passy. Jedynego gola dla gospodarzy zdobył w 41. minucie Hiszpan Matias Nahuel.
ZOBACZ: Parodia! Szczęsny puścił najdziwniejszą bramkę sezonu. Trudno uwierzyć, że to się stało
Ważne dla losów spotkania, które obserwowało prawie 18 tys. widzów, wydarzenie miało też miejsce cztery minuty później, kiedy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ujrzał Arkadiusz Pyrka z Piasta.
W doliczonym czasie drugiej połowy rzutu karnego nie wykorzystał Erik Exposito. Hiszpański napastnik Śląska, który z ośmioma trafieniami prowadzi w klasyfikacji strzelców, trafił w poprzeczkę.
Lech miał być czujny w starciu ze Stalą Mielec, ale koncentrację stracił w 23. minucie. Błąd popełnił Filip Dagerstal, który nie przeciął podania do Macieja Domańskiego, a ten podciął piłkę nad stojącym w bramce Bartoszem Mrozkiem. Kolejorz grał bardzo źle, ale na jego szczęście obudzili się Kristoffer Velde i Filip Marchwiński. Pierwszy wyrównał w 37. minucie, drugi dał Lechowi zwycięskiego gola trzy minuty później. Poznaniacy wygrali drugi mecz z rzędu o powoli odrabiają straty do czołówki PKO BP Ekstraklasy.
W niedzielę o godz. 15:00 Ruch Chorzów zmierzy się u siebie z Rakowem Częstochowa. Mistrzowie Polski postarają się o poprawienie nastrojów po trudnym (i przegranym 0:2) meczu z Atalantą w Bergamo w Lidze Europy. Legioniści będą chcieli podtrzymać serię. W czwartek zachwycili, wygrywając u siebie z Aston Villą 3:2 w Lidze Konferencji Europy.