Goncalo Feio broni Gabriela Kobylaka po błędzie ze Stalą Mielec
Z jego pomyłki skorzystał bowiem Łukasz Wolsztyński, który z bliska posłał piłkę do siatki stołecznej drużyny. Rezerwowy gospodarzy zapisał się w historii, bo to był gol numer 1000 w dziejach klubu z Podkarpacia w ekstraklasie. Legia może mieć pretensje wyłącznie do siebie, że w tak łatwy sposób dała sobie wydrzeć wygraną w ostatnich minutach. - Jeżeli szukamy winnych, to ja jestem winny jako głowa tej drużyny - powiedział trener Goncalo Feio, cytowany przez klubowe media. - Stracona druga bramka była konsekwencją naszej postawy w ostatnich piętnastu minutach. Straciliśmy kontrolę nad meczem. Sami zaprosiliśmy rywali. Stal zaatakowała nas mocniej. Pamiętajmy, że bez interwencji Kobylaka stracilibyśmy tego gola wcześniej. Nie mam zamiaru go obwiniać - zapowiedział szkoleniowiec Legii.
Goncalo Feio mówi o kosztownej stracie punktów
Legia prowadziła dwa razy, ale Stal za każdym razem potrafiła się podnieść. Gospodarze byli zdeterminowali, a w ostatnim kwadransie sprawiali wrażenie lepszego zespołu. Postawę mielczan docenił trener Legii. - Rywale postawili nam trudne warunki - tłumaczył trener Feio podczas konferencji prasowej, cytowany przez oficjalny portal Legii. - Gdy nie masz najlepszego dnia, bo przeciwnik cię do tego zmusza, to musisz być odpowiedzialny, aby utrzymać wynik. Strata punktów jest bardzo kosztowna. Stal zasłużyła na wyrównanie, a kto wie, czy nie na więcej - zaznaczy szkoleniowiec warszawskiego klubu.
- Sami zaprosiliśmy rywali. Stal zaatakowała nas mocniej. Pamiętajmy, że bez interwencji Kobylaka stracilibyśmy tego gola wcześniej. Nie mam zamiaru go obwinia - powiedział trener Goncalo Feio, cytowany przez klubowe media z Łazienkowiej.