Waldemar Fornalik: Nie jestem mięczakiem - WYWIAD

2011-05-20 4:55

W poprzednim sezonie wprowadził ubogi finansowo (i kadrowo) Ruch Chorzów do finału Pucharu Polski i europejskich pucharów. W tym roku zespół Waldemara Fornalika (48 l.) znów jest rewelacją Ekstraklasy. Fornalik to chyba najbardziej niedoceniany polski trener.

"Super Express": - Wie pan, jak nazywają pana koledzy po fachu?

Waldemar Fornalik: - Słucham, jestem ciekaw…

- Adam Słodowy. Jak ten pomysłowy konstruktor, który z niczego potrafi stworzyć coś wartościowego. Pan z Ruchem Chorzów robi to samo.

- Wychowałem się na programach Adama Słodowego "Zrób to sam". Sympatyczne określenie. Cieszę się, że koledzy doceniają moją pracę w Chorzowie.

- Nie wierzę, że nie denerwuje pana ciągła wyprzedaż pana najlepszych zawodników. Dlaczego pan się nie zbuntuje?

- Takie czasy, że biedniejsi muszą sprzedawać najlepszych, by przetrwać… Chciałbym mieć komfort pracy, dawać przełożonym listę piłkarzy i mówić: tych proszę mi sprowadzić. Ale w Ruchu to niemożliwe. Ciągle dochodzą tylko młodzi, nieznani zawodnicy.

Patrz też: Wisła Kraków jakiej nie znacie! Przeczytaj ciekawostki o nowych Mistrzach Polski

- Krążą pogłoski, że po sezonie zastąpi pan Oresta Lenczyka na stanowisku trenera Śląska.

- To plotki. Owszem, jesienią coś było na rzeczy, ale temat przenosin do Wrocławia nie jest już aktualny.

- Mówi się, że Waldemar Fornalik to dobry fachowiec, ale nie będzie pracował w czołowych klubach, bo nie jest medialny i kontrowersyjny…

- Jeżeli ktoś uważa, że warunkiem, by podjąć pracę w dobrym klubie jest medialność, a nie umiejętności, to gratuluję! Zresztą, co to jest medialność?! Kreowanie swojego wizerunku przez głoszenie popularnych stwierdzeń, które inni chcą usłyszeć?!

- Ma pan opinię dżentelmena. Podobno nie potrafi pan wstrząsnąć szatnią, rzucić "wiązanki"?

- Mam już dosyć dementowania plotek, że jestem grzecznym chłopcem. Nie przepraszam za to, że żyję! Nie jestem mięczakiem, trener, aby być skuteczny, nie musi być chamem. Nie muszę też obrażać piłkarzy, by wyegzekwować od nich to, czego oczekuję. Zresztą proszę spytać piłkarzy Ruchu, czy u nas w szatni zawsze jest sielankowo i spokojnie?! Ręczę, że nie.

- Poradziłby pan sobie w Wiśle Kraków, Legii Warszawa czy Lechu Poznań?

- Niech na to pytanie odpowiedzą zamiast mnie wyniki, które osiągnąłem.

Najnowsze