W pierwszej połowie był to typowy mecz dla koneserów futbolu, bo przeciętni kibice nie mieli specjalnie czym się emocjonować. Dopiero tuż przed przerwą piłkarze zdołali wypracować sobie dogodne okazje. W 43. minucie gorąco zrobiło się na polu karnym gości, jednak po zagraniu z lewej strony Conrado będący w dogodnej sytuacji Ilkay Durmus nie trafił do bramki. W rewanżu z dystansu przymierzył Michał Chrapek, piłka odbiła się od poprzeczki, następnie pleców Dusana Kuciaka i wpadła do siatki.
W drugim ligowym meczu z rzędu słowacki golkiper zapisuje na swoim koncie samobójcze trafienie. W przegranej 1:2 konfrontacji z Legią w Warszawie również zanotował identyczną pechową interwencję po strzale Bartosza Kapustki. W 63. minucie zrobiło się 2:0 dla gliwiczan. Po analizie VAR sędzia Bartosz Frankowski uznał, że Michał Nalepa sfaulował Damiana Kądziora, a rzut karny, chociaż Kuciak miał piłkę na ręce, wykorzystał Patryk Dziczek.
W końcówce gospodarze wyraźnie przycisnęli. W 78. minucie Plach ponownie uratował, i to dwa razy, swoją drużynę od utraty gola. Najpierw po główce Nalepy, a następnie po wrzutce środkowego defensora rywali. W 86. minucie gdańszczanie zdobyli kontaktową bramkę. Co prawda słowacki golkiper obronił uderzenie zza pola karnego Jarosława Kubickiego, jednak przy dobitce przesuniętego do ataku Nalepy nie miał już szans. Wynik na 3:1 dla Piasta ustalił Michał Chrapek.
Po tej porażce gdańszczanie ponownie znaleźli się w strefie spadkowej, ale będą mieli okazję niebawem się z niej wydostać. Jesienią czeka ich bowiem jeszcze jedno spotkanie. W piątek w zaległej konfrontacji z drugiej kolejki podejmą Górnika Zabrze. Będzie to jednocześnie ostatni w tym roku mecz w ekstraklasie.