Diaby-Fadiga trafił do Jagiellonii w lipcu i już w debiucie przeciwko Puszczy Niepołomice zdobył pierwszą bramkę w barwach mistrzów Polski. W sumie w Ekstraklasie rozegrał dotychczas 15 meczów, w których strzelił dwa gole.
Wychowanek Nicei w przeszłości zasłynął głównie aferą, o której było bardzo głośno we francuskich mediach. Diaby-Fadiga ukradł bowiem warty 70 tysięcy euro zegarek koledze z drużyny, Kasperowi Dolbergowi. Gdy sprawa wyszła na jaw, piłkarz rzecz jasna został wyrzucony z klubu.
Miał wtedy jednak zaledwie 18 lat i wydawało się, że to tylko błąd młodości. Diaby-Fadiga trafił do Paris FC, tam prezentował się całkiem dobrze i w efekcie Jagiellonia - mimo szemranej przeszłości - zdecydowała się go pozyskać. Teraz z pewnością w Białymstoku żałują tego transferu.
Piłkarz Jagiellonii Białystok pędził ulicami 130 km/h! Sprawa trafiła do sądu
Jak zdradził w programie "Misja Futbol" Piotr Wołosik, dziennikarz "Przeglądu Sportowego", Francuz jakiś czas temu został zatrzymany przez policję. Powód? Diaby-Fadiga ulicami Białegostoku pędził 130 km/h!
- Policjanci poprosili go o prawo jazdy. On stwierdził, że nie ma. W ogóle udawał zaskoczonego, że coś takiego trzeba. Że w Polsce prawo jazdy? Akurat nie miał pod ręką ani polskiego, ani francuskiego i jak później służby sprawdziły, on w ogóle nie ma żadnego prawa jazdy! - zdradził Wołosik.
Cała sprawa na pewno nie skończy się tylko na wysokim mandacie. - Polski sąd poprosił francuski wymiar sprawiedliwości, żeby ustalił, czy rzeczywiście żadnego prawa jazdy nie miał. Zobaczymy, jaki będzie finał tego - dodał Wołosik.