Widzew Łódź

i

Autor: Cyfrasport Widzew Łódź

Widzew znów na fali

Widzew poradził sobie z Cracovią. Nie było siły na łódzką defensywę

2022-09-09 23:26

Widzew wygrał u siebie z Cracovią 2:0 w drugim meczu 9. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Trzy punkty widzewiakom zapewniły trafienia Dominik Kuna i Marka Hanouska. To druga z rzędu wygrana łódzkiego klubu przed własną publicznością.

Widzew większe problemy niż ze zdobyciem kolejnych trzech punktów przed własną, ponad 17-tysięczną publicznością miał przed meczem. Z powodu urazów przeciwko Cracovii nie mogli bowiem zagrać trzej podstawowi piłkarze beniaminka – Bartłomiej Pawłowski, Mateusz Żyro i Ernest Terpiłowski. Drużyna gości zaczęła za to w tym samym zestawieniu, w którym w ostatnim spotkaniu pokonała Raków Częstochowa 3:0.

Mimo to, dużo lepiej zaczęli łodzianie, którzy już w 4. minucie objęli prowadzenie. Po kombinacyjnej akcji w dobrej sytuacji znalazł się Hiszpan Jordi Sanchez, którego płaski strzał odbił Karol Niemczycki, ale bramkarz Cracovii nie miał już szans przy dobitce Dominika Kuna.

Gwiazdor reprezentacji Bośni w mocnych słowach o meczu z Rosją. Nie gryzł się w język, będzie bojkot

PKO Ekstraklasa Raport odcinek 4

W dobrych sytuacjach znajdował się Sanchez, ale pierwsze uderzenie hiszpańskiego napastnika Widzewa zatrzymało się na poprzeczce, drugie przeleciało obok słupka, a trzecie i czwarte obronił Niemczycki.

Również od szansy Sancheza zaczęła się druga część meczu. Tym razem Hiszpan strzelał z ostrego kąta i znów górą był bramkarz Cracovii. W końcu gospodarze doczekali się drugiej bramki. W 53. minucie prowadzenie Widzewa podwyższył Czech Marek Hanousek, który wykorzystał rzut karny podyktowany za zagranie ręką w polu karnym przez Michała Siplaka.

Wymiana ciosów zakończona remisem. Pierwszy punkt Warty w roli gospodarza [WIDEO]

Dopiero po stracie drugiego gola zespół Jacka Zielińskiego częściej gościł pod polem karnym Widzewa. Trudno im jednak było sforsować obronę dobrze broniącego się Widzewa. W zasadzie bramce Henricha Ravasa zagrozili tylko dwukrotnie po strzałach Jakuba Myszora i Patryka Makucha. W obu górą był słowacki bramkarz drużyny z Łodzi.

Tylko piłkarze jednego klubu odwiedzili Elżbietę II. Jest nagranie, to była legendarna wizyta

Sonda
Czy interesujesz się polską Ekstraklasą?

Najnowsze