Gdy świat wyhamował w marcu, powrót kibiców na trybuny wydawał się ostatnim z problemów pod kątem ich ważności. Minęło jednak nieco czasu, zawodnicy wrócili do gry, a nawet i fani ponownie mogli zacząć wspierać na żywo swoich ulubieńców. Problem w tym, że zdecydowana większość stadionów w dalszym ciągu stoi pusta, gdyż ludzie mogą zajmować maksymalnie 25% pojemności. To ma się zmienić niedługo - rząd zapowiedział złagodzenie obostrzenia do 50%.
- Ja bym raczej była za tym, żeby przywrócić obowiązek noszenia maseczek i to nie tylko w miejscach zamkniętych, jak galerie handlowe, ale również na ulicach. To jest oczywiście moje prywatne zdanie. Proszę spojrzeć na to co się dzieje w innych krajach europejskich, czy azjatyckich. Tam obostrzenia zostają przywrócone, a u nas odwrotnie. Ja nie wiem co spowodowało podjęcie takiej decyzji. Ze swojej strony jako wirusolog nie widzę zupełnie podstaw do tego, aby znosić restrykcje - odnosi się w rozmowie z portalem "Sportowe Fakty" wspomniana Agnieszka Szuster-Ciesielska.
I dodaje: - Moja opinia jest stanowiskiem osoby, która na meczu nie była. Wydaje mi się jednak, że trudno jest kontrolować cały stadion, czy rzeczywiście wszyscy przestrzegają dystansu i czy noszą maseczki. To jest impreza sportowa, gdzie wyrażamy swoje emocje poprzez okrzyki, głośne dopingowanie.
W kwesti polskiej piłki nożnej, złagodzone obostrzenia mają wejść w życie od sezonu 2019/2020.