Ostatnio bułgarski napastnik znów jest zabójczo skuteczny. W czterech meczach sześć razy trafił do siatki rywali. Skąd nagle taka dyspozycja Genkowa? - Jak Cwetan jest chory, to strzela bramki - zdradza tajemnicę bramkarz Siergiej Pareiko, który przyjaźni się z Genkowem.
Trener Wisły Michał Probierz jest zadowolony z formy Bułgara, ale wciąż widzi rezerwy.
- Jeśli Cwetan poprawi jeszcze pewne elementy, to może być zawodnikiem bardzo groźnym dla rywali - uważa szkoleniowiec krakowskiej drużyny. - Trzeba się zastanowić, kim go uzupełnić, żeby się cały czas rozwijał - dodaje Probierz, który nie mógł zrozumieć, co się stało z jego piłkarzami w ostatnich 20 minutach spotkania z ŁKS.
- Bardzo trudno to wyjaśnić - rozkłada ręce. - Zdawałem sobie sprawę, że zawodnicy mogą być zmęczeni po 120 minutach walki w Pucharze Polski, ale aż tak? Zrobiliśmy horror z meczu, który mógł być piękny i ładny. Zostały cztery spotkania, musimy je wygrać i czekać na cud. Może cud w Krakowie się zdarzy i zagramy w europejskich pucharach - rozmarzył się Probierz.