Kiedy "Kasper" przychodził do zabrzańskiego klubu, wydawało się, że Górnik wreszcie zacznie grać na miarę oczekiwań kibiców. Nic z tego. W środę zabrzanie niemal bez walki oddali zwycięstwo w meczu z Jagiellonią Białystok.
- Ten zespół w ogóle nie ma zaufania do tego, co robi! - wściekał się po spotkaniu trener Kasperczak. - Chcieliśmy osiągnąć lepszy wynik, ale niestety powtórzyło się to, co w ostatnich meczach, czyli kompletny brak skuteczności. Najlepsi zawodnicy: Pitry, Zahorski i Madejski nie mogą się odblokować. Chcę, by jeszcze w tej rundzie to wymarzone przełamanie przyszło, bo widzę, z jaką ambicją grają moi piłkarze. Wielka szkoda, że przegraliśmy. Przecież ten zespół po to gra, żeby wygrywać - denerwował się Kasperczak.
Górnik, który do tej pory nie strzelił jeszcze bramki na wyjeździe, w tabeli ekstraklasy wyprzedza tylko Cracovię Kraków.