"Zagram nawet na jednej nodze"

2009-08-27 8:00

Jest liderem Lecha i to pod jego adresem kieruje się ostatnio najwięcej pretensji. Że Semir Stilić (22 l.) nie gra tak dobrze, jak powinien, że obraża się, gdy tylko jest skrytykowany, że przez niego są podziały w szatni. Co na to bośniacki pomocnik? Obiecuje, że Lech obroni w Brugge zaliczkę 1:0 z pierwszego meczu i awansuje do fazy grupowej Ligi Europejskiej.

"Super Express": - Jak z twoim zdrowiem? Zagrasz z Brugge?

Semir Stilić: - Zagram! Kolano boli mnie dość mocno, ale takiego meczu nie odpuszczę. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to jest spotkanie, które może zadecydować i o przyszłości Lecha, i nas, piłkarzy. W takim razie zagram, choćbym miał biegać tylko na jednej nodze.

- Jesteś muzułmaninem, a kilka dni temu zaczął się ramadan, więc powinieneś pościć przez cały dzień...

- Ale ja nie poszczę! To są zbyt ważne momenty, aby stosować się do zasad mojej religii. Owszem, zdarzało mi się przestrzegać ramadanu, ale lata temu. Teraz, jako profesjonalny piłkarz, nie mogę sobie na to pozwolić. Jem i piję tyle, ile potrzeba, aby Lech poradził sobie dzisiaj w Brugge (śmiech).

- Nie popsuła się atmosfera w szatni Lecha? Bartosz Bosacki powiedział w telewizji, że nie można cię skrytykować, bo zaraz się obrażasz...

- Rozmawiałem z Bosackim na temat tej wypowiedzi. On udzielił jej w przerwie meczu z Brugge, a wiadomo, że wtedy skacze adrenalina i różne rzeczy człowiek może wypalić. Bartek zapewnił mnie, że nic złego nie miał na myśli. A poza tym, to nie tak, że za byle co się obrażam. Jestem młodym piłkarzem i znam miejsce w szeregu. Starsi mają prawo mnie opieprzyć, gdy trzeba. Zwłaszcza Bosacki i Ivan Djurdjević. I jeszcze jedno: niech nikt nie gada, że w Lechu są podziały na Polaków, Latynosów i piłkarzy z Bałkanów. To nie jest ani Lech Stilicia, ani nikogo innego. Takie podziały nie miałyby żadnego sensu, bo byłyby wbrew naszym interesom.

- Lech przegrał dwa ostatnie ligowe mecze, a z Brugge też mieliście mnóstwo szczęścia. Jak tu być optymistą?

- Rok temu też narzekano na nas, też po czterech meczach w lidze mieliśmy dwie wygrane i dwie porażki. I co? I później graliśmy w pucharach aż do wiosny. Dlatego ja bym nie panikował. Jesteśmy w stanie zagrać na tyle dobrze, że Belgowie odpadną.

- Nie zgadzasz się z opiniami, że to Brugge było lepsze w pierwszym meczu?

- Im się łatwiej grało, bo pierwszy mecz mieli u nas. Presja na gospodarzu jest o wiele większa, to my musieliśmy strzelić gola, bo rywalowi na wyjeździe 0:0 wystarczało. Poza tym, po raz pierwszy w pucharach graliśmy we Wronkach, a to jednak nie nasz teren. Skończyło się jednak szczęśliwie i wierzę, że dziś będzie tak samo. W normalnej dyspozycji jesteśmy najlepszym zespołem w Polsce i lepszym od Brugge. Dlatego w szansach daję 55:45 dla Lecha.

Najnowsze