Ricardo Sa Pinto

i

Autor: Cyfra Sport Ricardo Sa Pinto został trenerem Legii 13 sierpnia

Żenujące zachowanie i słowa trenera Legii po meczu z Dudelange. Za blamaż obwinił...

2018-08-17 7:18

Czwartkowy wieczór był jak z koszmaru dla fanów polskiej piłki. Takiego blamażu nie było od dawna i jeszcze parę tygodni temu nikt nie mógł zakładać, że wszystko potoczy się w tę stronę. Legia Warszawa zakończyła swoją przygodę w europejskich pucharach na mistrzu Luksemburga. Ale nowy trener mistrzów Polski, Ricardo Sa Pinto za tę katastrofę nie obwinił piłkarzy...

Porażka w sporcie przydarzyć może się każdemu. Nawet najsilniejszcze kluby w Europie przegrywają z o wiele niżej notowanymi drużynami. Klasę zespołu poznaje się wtedy, gdy potrafi zmazać plamę. A Legia tej klasy nie ma. Spotkanie z Dudelange było dramatycznie słabe w wykonaniu Wojskowych.

Po zaledwie 17. minutach rywalizacji w Luksemburgu sytuacja polskiej drużyny była katastrofalna. Gospodarze z łatwością zdobyli dwie bramki i mogli skupić się na obronie wyniku. Legioniści zdołali odpowiedzieć zaledwie dwoma trafieniami. Ostatnie z nich przyszło dopiero w 86. minucie i goście nie zdołali zdobyć bramki dającej awans.

Tym samym Legia doprowadziła do jednego z największych blamaży w historii polskiej piłki klubowej. Dopełnieniem żenującego obrazu było zachowanie nowego szkoleniowca zespołu, Sa Pinto. Po zakończeniu spotkania Portugalczyk ruszył w stronę sędziego, Iwajło Stojanowa i zaczął się z nim kłócić.

Arbitrowi trener nie odpuścił również w swoich wypowiedziach pomeczowych i zwalił na niego winę za porażkę. - Nie wygraliśmy, bo sędzia nam na to nie pozwolił. Sędzia przepchnął Dudelange do kolejnej rundy. Gratulacje dla sędziego - powiedział Sa Pinto mając na myśli nie podyktowanie rzutu karnego przez arbitra. Po czwartkowym meczu wiadomo jedno. Słowa o porywczości Portugalczyka potwierdziły się w pełni.

Najnowsze