Rzadko poniedziałkowe spotkania PKO BP Ekstraklasy to mecze, o których kibice rozmawiają i pamiętają miesiącami. Tym razem było podobnie. Nielicznie zgromadzonej publiczności na stadionie przy Łazienkowskiej dokuczało zimno, a piłkarze ani myśleli rozgrzać swoich fanów. Co ciekawe, mistrzowie Polski tylko czternaście razy grali w Ekstraklasie w poniedziałki w XXI wieku i nigdy nie przegrali.
Okazji do tego, by ten stan rzeczy się zmienił wiele nie było. Piłkarze Śląska Wrocław i Legii Warszawa przez godzinę meczu oddali jeden celny strzał. Po strzale Tomasa Pekharta w końcówce pierwszej odsłony czujnie interweniował Michał Szromnik. Futbolówka odbiła się od poprzeczki i wywołała jedynie jęk rozczarowania wśród kibiców gospodarzy.
Drugim pozytywnym akcentem pierwszej odsłony był moment, gdy kibice skandowali nazwisko trenera rywali i byłego szkoleniowca klubu z Łazienkowskiej, Jacka Magiery. Ten zaklaskał im i podziękował za pozdrowienia z trybun. Fani Śląska poderwali się z miejsc, gdy tuż po starcie drugiej połowy po dośrodkowaniu Wojciecha Golli piłka minęła obrońców Legii, bramkarza i w ostatniej chwili została wybita poza boisko. Sędzia boczny wskazał jedną pozycję spaloną jednego z graczy WKS-u.
20 minut przed końcem meczu stadion im. Wojska Polskiego miał wielkie powody do radości. Josue fenomenalnym podaniem obsłużył Pawła Wszołka, a ten uderzył nad Szromnikiem i trafił do siatki. Bramka dodała gospodarzom animuszu. Kolejny raz Josue zagrał długą piłkę do Wszołka, ale tym razem ten skiksował.
Aleksandar Vuković wziął na siebie odpowiedzialność za utrzymanie drużyny w Ekstraklasie. Na ten moment udało mu się osiągnąć ten cel, a Legia walczy też o Puchar Polski:
Skromne, ale zwycięstwo – trzecie w tym roku – pozwoliło wydostać się podopiecznym Aleksandara Vukovicia ze strefy spadkowej i awansować na trzynaste miejsce. Legia ma jednak wciąż zaległe spotkanie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Najpierw jednak spotkanie w maleńkiej Łęcznej z Górnikeim (11.03, 20:30). Ekipa Jacka Magiery zagra za to z walczącym o miejsce w czołówce Radomiakiem Radom (13.03, 15:00).