Dariusz Szpakowski jest niekwestionowaną legendą polskiego dziennikarstwa sportowego. Komentator, który towarzyszy kibicom przy największych imprezach piłkarskich od ponad 40 lat, zapisał wspaniałą kartę w historii telewizji i zyskał wielką sławę, o której może marzyć każdy początkujący pracownik mediów. Mało kto o tym wie, ale mało co brakowało, aby Szpakowski nie zrobił takiej kariery. Wszystko przez wydarzenie przed laty, kiedy to legenda TVP dopiero zaczynała swoją drogę zawodową.
DRAMAT rosyjskiego piłkarza! Znieśli go z boiska na noszach. Lekarze podejrzewają uraz kręgosłupa!
Dariusz Szpakowski zaliczył wpadkę. Zwolnienie było kwestią czasu
Szpakowski opowiedział po latach, że na początku swojej kariery zawodowej dokonał wpadki, która mało co nie kosztowała go kariery zawodowej. Dziennikarz wspominał, że pracując w Polskim Radiu, dokonał pomyłki, obok której nie mógł przejść jego szef - Maciej Szczepański, znany w środowisku jako "Krwawy Maciek". Wszystko miało miejsce w trakcie debiutu komentatora na antenie radiowej, kiedy to powiedział, że w zakończonym meczu padł wynik "zero zero, do przerwy zero zero".
- Popełniłem logiczny błąd, pech jednak chciał, że na jachcie słuchał mnie szef Radiokomitetu Maciej Szczepański, który zaprosił też znajomych. Jeden z nich zapytał: „Co to za ludzie u ciebie pracują?” „Pracują? Już nie pracują”, odparł prezes, nazywany Krwawym Maćkiem. - wspominał po latach Szpakowski.
Sylwia Dekiert odpaliła prawdziwą petardę! Głęboki dekolt podkreślił jej kształty, gorące ZDJĘCIE
Zanosiło się na zwolnienie. Szpakowski mógł mieć poważne problemy
Mimo że Szczepański był bardzo wymagającym szefem i groził Szpakowskiemu zwolnieniem, tak dziennikarz uniknął większej odpowiedzialności. Jedyną konsekwencją pomyłki było zawieszenie na 58 dni. Dziennikarz na antenie Polskiego Radia pozostał do 1982 roku. Od 1983 roku związany z Telewizją Polską. W trakcie lat pracy komentował finały dziewięciu piłkarskich mistrzostw świata i dziewięciu edycji mistrzostw Europy.