Niebiescy: Szczęsny - Kędziora, Piątkowski, Glik, Puchacz - Frankowski, Klich, Moder - Świerczok, Świderski.
Czerwoni: Fabiański - Bereszyński, Bednarek, Helik, - Jóźwiak, Krychowiak, Linetty, Płacheta - Kownacki, Lewandowski.
Takie składy rozpoczęły o 10.30 gierkę wewnętrzną. Założenia były takie: gramy 2x30 minut, ale jeśli będzie fajnie, to rozbijemy ten sparing na trzy tercje. I tak oto piłkarze zagrali 3x20 minut. Ostatnia część sparingu była już rozgrywana „9 na 9” przy zmniejszonym boisku. Wcześniej gierka toczyła się „10 na 10”. Robert Lewandowski zagrał tylko w pierwszej tercji. W te 20 minut za wiele nie mógł pograć, ale tak naprawdę za dużo nie działo się przez 40 minut. Goli nie widzieliśmy, był tylko słupek, w którym trafił Przemysław Frankowski.
Po pierwszej tercji na murawie w drużynie "niebieskich" pojawił się Kacper Kozłowski. Boisko opuścił Robert Lewandowski, a jego miejsce pojawił się Kacper Kozłowski, ale całkiem szybko i on opuścił murawę. Piłkarz Pogoni musiał zejść z boiska w towarzyskie sztabu medycznego.
Reprezentacja Polski zaszczepiła się przed EURO. Co zrobią piłkarze niemieckiej kadry?
Najwięcej na swój temat podczas sparingu z ust Paulo Sousy usłyszał Tymoteusz Puchacz. Sparing rozpoczął źle, ale potem przeszedł do drużyny „czerwonych”, dziś teoretycznie tych lepszych. A walka o wyjściowy skład wcale nie jest nie niemożliwa. Wciąż problemy z mięśniem dwugłowym ma Maciej Rybus. Obrońca Lokomotiwu nie zagra w najbliższych meczach towarzyskich.
Średnio radził sobie również Dawid Kownacki, do wspomnianego już Frankowskiego również można mieć sporo zastrzeżeń. Krytykowany po marcowych meczach Michał Helik stworzył całkiem solidny duet stoperów z Janem Bednarkiem (trzeba przyznać, że obrońca Soton jest w formie). Największy plus? Grzegorz Krychowiak. Gdy był przy piłce, to wydawało się, że ma więcej czasu niż inni. Spokój, precyzja i charyzma. Dużo krzyków i podpowiedzi.
Za nim premierowy sezon w Anglii. Był najlepszym piłkarzem Barnsley. Będzie podporą kadry na EURO?
Kogo zabrakło. Przede wszystkim Piotra Zielińskiego, który we Wrocławiu przywitał na świat syna Maksymiliana. O Rybusie już wiemy, wciąż Sousa nie może skorzystać z Pawła Dawidowicza. Pojawił się Arkadiusz Milik. Szybko zapytany o zdrowie, powiedział, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Co popołudniu? Potwierdziły się doniesienia, że kadrowiczów w piątkowy wieczór zabawiał Piotr Szumowski. Oprócz Stand-upera był też magik. W sobotę zagrają Golec uOrkiestra.