Robert Lewandowski, który obecnie przygotowuje się wraz z kadrą do Euro 2021, pokazał wszystkim piłkarzom na świecie – tym młodszym i tym starszym – że nawet po 30-tce zawodnik może rozwijać się i przebijać kolejne granice swoich możliwości. W tym roku Robert Lewandowski skończy 33 lata, a my wciąż nie wiemy, czy nie może być jeszcze lepszy, co wydawało się niemożliwe już po wybitnym w jego wykonaniu roku 2020. Wtedy Polak sięgnął z Bayernem Monachium po potrójną koronę (Bundesligę, Puchar Niemiec i Ligę Mistrzów) i zgarnął przy tym potrójną koronę króla strzelców, zdobywając najwięcej goli w każdych z tych rozgrywek. Gdy wydawało się, że Robert Lewandowski wszedł na najwyższy możliwy poziom, to rok później pobił on rekord Gerda Muellera, strzelając 41 goli w jednym sezonie w Bundeslidze (w zaledwie 29 spotkaniach). Zdaniem eksperta, nie zostało to jednak odpowiednio wykorzystane w sferze marketingowej.
Robert Lewandowski na czołówkach gazet i… tyle
Dokonania polskiego napastnika tylko zwiększyły jego popularność – Lewandowski trafiał na okładki największych światowych gazet, nie tylko sportowych, takich jak "New York Times", "France Football" czy "Yan Jun" (największa gazeta w Chinach). Mimo wszystko ekspert z dziedziny marketingu, Grzegorz Kita, stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty, że Robert Lewandowski nie wykorzystał należycie potencjału marketingowego, jaki wytworzył się w ostatnich miesiącach.
- Wszystkie czołówki, pojawianie się w największych gazetach na świecie, to była konsekwencja osiągnięć i sukcesów piłkarskich Lewandowskiego, zwłaszcza ostatniego roku, który był unikalny i wybitny. To naturalne, że pojawiła się tego rodzaju reakcja. Z mojego punktu widzenia jednak to było i... minęło. Był czas, aby to zmonetyzować, ale jeśli to nie nastąpiło do tej pory, to już prawdopodobnie na tamtym paliwie się nie wydarzy – ocenił Grzegorz Kita.
Cristiano Ronaldo i Leo Messi nieosiągalni dla Lewego
Choć w tej chwili, sportowo, to raczej Ronaldo i Messi muszą gonić Roberta Lewandowskiego, to w sprawach marketingu i monetyzacji sukcesu Argentyńczyk i Portugalczyk znajdują się wciąż w innym świecie. - Patrząc na Messiego czy Ronaldo, to wokół nich jest cała tętniąca konstelacja reklamowa, oni są twarzami wielkich marek. Lewandowski ma natomiast od lat spory problem, by stać się główną postacią wielkiej marki światowej. (…) Kontrakty Lewandowskiego są dość specyficzne, są na drugim biegunie, niż Ronaldo czy Messiego. Wystarczy spojrzeć chociażby na sytuację z 4F. Lewandowski ma za sobą najlepszy sezon w karierze, powinien po nim spijać śmietankę, stać się globalną twarzą Pumy, Nike czy innej tego typu marki światowej, a on w zasadzie robi nawet nie krok, a trzy wstecz w sensie rozwoju globalnego – mówi Kita w rozmowie dla WP SportoweFakty