Reprezentacja Polski porażką w pierwszym meczu ze Słowacją bardzo mocno skomplikowała sobie drogę do awansu z grupy na Euro. Po wygranej Szwedów ze Słowakami, droga ta stała się ledwie wąską ścieżką – Polacy, aby marzyć jeszcze o grze w fazie pucharowej, muszą urwać punkty Hiszpanii, która z pewnością zrobi wszystko, aby wygrać, by samej nie znaleźć się pod ścianą w ostatnim spotkaniu. W rozmowie z „Super Expressem” dziennikarka TVP, Sylwia Dekiert, zdradziła, co myśli na temat najbliższego meczu Polski z Hiszpanią. Przyznała również, że czas Euro jest dla niej ogromnym wyzwaniem zawodowym.
Sylwia Dekiert przeżywa ciężkie chwile
W trakcie Euro wokół osoby pięknej dziennikarki wybuchła niemała afera. W trakcie studia przy meczu Dania – Finlandia, w którym Christian Eriksen doznał zawału serca, prowadzącej program Sylwii Dekiert trudno było odnaleźć się w tej nietypowej sytuacji – podobnie jak komentatorom i ekspertom zebranym w studiu. Po wszystkim na dziennikarkę TVP spadła ogromna fala krytyki i ordynarnego hejtu. Okazuje się jednak, że to nie jedyne trudności, z jakimi Sylwia Dekiert musi mierzyć się w trakcie Euro.
W rozmowie z „Super Expressem” kobieta wyznała, co musi zrobić, aby przygotować się odpowiednio do swojej pracy. - By w trakcie takiego turnieju jak Euro być ciągle dobrze przygotowanym, trzeba obejrzeć wszystkie mecze od początku do końca. Staram się właśnie tak robić, ale kosztuje mnie to więcej wyrzeczeń i nieprzespanych nocy – przyznała Sylwia Dekiert. Jest to dla niej z pewnością o tyle trudne, że wychowuje ona przy tym trójkę synów.
- Najtrudniej było mi teraz zostawić Lukę, który ma dopiero 6 miesięcy. (…) Trzeba przyznać - czasami ta praca bywa niewdzięczna. (…) Prosto z Sewilli miałam lecieć do Petersburga, ale nie jestem gotowa żeby zostawić dziecko na 7 dni – przyznała piękna dziennikarka.