Tak na dobrą sprawę Zbigniew Boniek stanowisko prezesa PZPN powinien zwolnić w październiku ubiegłego roku. Wszelkie plany, nie tylko na wybory nowego dowodzącego polską piłką, pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Dzięki specjalnym regulacjom prawnym Boniek mógł o rok dłużej zajmować swoje stanowisko, ale jego kadencja nieuchronnie zbliża się do końca. Wielu fanów zadaje sobie pytanie, kto przejmie schedę po legendzie biało-czerwonej reprezentacji. Jednym z faworytów jest Marek Koźmiński, obecny wiceprezes PZPN. Nie jest raczej tajemnicą, że to właśnie on jest niejako namaszczony przez Zbigniewa Bońka, choć obecny prezes oficjalnie nikogo nie popiera.
Niedawno stało się jasne, że Marek Koźmiński będzie miał groźnego rywala. Cezary Kulesza, który znany był przede wszystkim z prezesowania Jagiellonii Białystok, ogłosił swój start w wyborach. Niewykluczone, że pojawią się również inni kandydaci, ale ciężko uwierzyć, aby byli oni faworytami do zwycięstwa w wyborach. A Cezary Kulesza takie szanse ma jak najbardziej.
INTYMNE wyznanie Celii Krychowiak. Dla wielu kobiet to temat tabu. Jest nawet nagranie!
- Znam piłkę od podszewki. Mam do niej serce. I chcę zrobić dla niej coś dobrego. Przygotowałem program oparty na czterech filarach: szkolenie, wsparcie, integracja oraz profesjonalizacja. Będziemy to szczegółowo prezentować w najbliższych tygodniach. Nie będę jednak ukrywał, że priorytetem jest dla mnie udoskonalenie szkolenia - powiedział w rozmowie z portalem Interia.pl Cezary Kulesza o swojej wizji PZPN po jego zwycięstwie w wyborach.