Wprawdzie w lidze portugalskiej Benfica jest zdecydowany liderem, bo wygrała wszystkie mecze, ale zawiodła za to w europejskich pucharach. Plany zawojowania Ligi Mistrzów zakończyły się na III rundzie, gdzie została wyeliminowana przez PAOK Saloniki. Pogrążył ją Andrija Żivković, którego pozbyto się z klubu. - W Polsce cieszymy się, że mamy zespół w fazie grupowej Ligi Europy, a dla Benfiki występy w tych rozgrywkach to przykry obowiązek - mówi Andrzej Juskowiak, były piłkarz Sportingu Lizbona. - Klub zainwestował blisko 100 mln euro na transfery po to, aby grać w Lidze Mistrzów. Urugwajczyk Darwin Nunez, o którego zabiegał Wolfsburg, kosztował 24 mln euro. Celem nie był tylko awans do fazy grupowej. Marzono o sukcesie, bo w ostatnich latach w europejskich pucharach zespół miał różne jak na możliwości i ambicje. To były dwa świata: Benfica w lidze portugalskiej i Europie. Dlatego przed tym sezonem dokonano zmian. Zakładano zyski z występów w Champions League, ale zamiast tego trzeba było na szybko ratować budżet, więc sprzedano Rubena Diasa do Manchesteru City za 68 mln euro - przypomina popularny „Jusko”.
Puchacz wskazuje najlepszego piłkarza Lecha. Mówi o nim, że to kocur [WIDEO]
W tym sezonie zespołem dowodzi trener został Jorge Jesus, którego sprowadzono z Brazylii. Portugalczyk ma to wszystko poukładać. Budżet klubu na ten sezon to 100 mln euro. - W pierwszym składzie jest pięciu zawodników, którzy przyszli latem - wylicza Juskowiak. - Trener szuka zgrania drużyny, nie będzie robił za dużo zmian. Nie możemy oczekiwać, że do Polski przyjedzie drugi skład. Należy się spodziewać, że mecze w Lidze Europy mają służyć właśnie ograniu i nabraniu pewności, żeby wszystko dobrze funkcjonowało - twierdzi.
Miał pocisk w nodze. Jak "dmuchnął", to drżała bramka. Tak dojrzewał młody talent kadry
Juskowiak docenia klasę wicemistrza Portugalii. - Benfica chce dominować w każdym meczu, w tym zespole jest dużo jakości - uważa były reprezentant Polski. - Bardzo duże umiejętności ma Luca Waldschmidt. Niemiec może przesądzić o losach meczu. Bardzo dobrym piłkarzem jest pomocnik Pizzi. Mimo dużej rotacji w klubie Portugalczyk utrzymuje się w zespole. Ma bardzo dobre statystyki. W sezonie rozgrywa ponad 50 meczów, nie ma kontuzji i jest bardzo skuteczny. Grał na skrzydle, ale najlepiej czuje się w środku pomocy. Cenię Harisa Seferovicia, choć wygląda na to, że będzie miał ciężko, aby grać od początku. Szwajcar wszystkie cechy środkowego napastnika ma na wysokim poziomie. Silny, waleczny, dużo pracuje dla zespołu, jest dobry technicznie i skuteczny. I taki piłkarz jest rezerwowym. To pokazuje, jak bardzo duża jest siła rażenia Benfiki - zwraca uwagę.
Były kadrowicz nie ma wątpliwości. Brighton zrobi gwiazdy z młodych Polaków [WIDEO]
Były kadrowicz podkreśla, że Benfica najlepiej prezentuje się w ofensywie. W czterech spotkaniach w lidze drużyna zdobyła 13 bramek. - To nie jest zespół, któremu nie można strzelić gola - uważa były napastnik. - Wysoki pressing powoduje, że za linią obrony pojawia się dużo miejsca. I to można wykorzystać. Jestem ciekawy, jak zachowa się ten zespół w przypadku, gdy rywal zagra odważnie. To samo przy stałych fragmentach gry. W lidze portugalskiej Farense potrafiło zdobyć dwie bramki, w tym jedną po rzucie rożnym. Wydaje mi się, że na razie Benfica na krajowym podwórku nie została poddana poważnemu testowi jeśli chodzi o grę w defensywie. Dlatego widzę szansę dla Lecha. Jest kilka argumentów za tym, aby myśleć, że wicemistrz Polski może uzyskać dobry wynik. Trzeba wierzyć, szukać szansy i nie paść na kolana. Miliony trzeba zostawić na kontach. Oni wydali prawie 100 mln euro na transfery i co z tego? Do Lecha przyszedł Mikael Ishah za darmo i też gole strzela. Trzeba wyjść na boisko i wywalczyć tyle ile będzie można - prognozuje Juskowiak.
Gwiazda Cracovii bardzo ceni polskiego piłkarza. Mówi, że jest najlepszy