Po zwycięstwie 4:1 na inaugurację ligi ze Śląskiem w obozie Legii panuje optymizm.
- To media podgrzewały atmosferę i biły na alarm, że źle się z nami dzieje. To, co mówią kibice i eksperci, to ich sprawa. Naszym zadaniem jest wygrywanie kolejnych meczów - mówi Furman, bohater meczu ze Śląskiem. Zaliczył w nim dwie asysty i zdobył piękną bramkę z rzutu wolnego.
Zobacz: Dominik Furman po meczu ze Śląskiem Wrocław: Mam jeszcze nad czym pracować
- Ostatni raz ze stojącej piłki trafiłem 5 lat temu w meczu Młodej Ekstraklasy. Dawno, więc nie miałbym nic przeciwko, by powtórzyć to w meczu z Botosani. W Legii mamy jasny podział obowiązków, gdy jest sytuacja dla piłkarza lewonożnego, to strzela Tomek Brzyski, gdy dla prawonożnego, strzelam ja.
Pomocnik spodziewa się dzisiaj ciężkiej przeprawy w starciu z Botosani.
Czytaj: Legia Warszawa - FC Botosani. Dominik Furman: Ondrej Duda nam się przyda
- To nie będzie spacerek. U siebie zagrają agresywnie, wysoko i będą chcieli szybko odrobić straty z pierwszego meczu - analizuje "Furmi". - Zawirowania wokół klubu nas nie interesują. Wiemy, co wcześniej robiliśmy źle i eliminujemy błędy. Atmosfera w zespole jest bardzo dobra, trzymamy się razem i zrobimy wszystko, by podtrzymać dobrą formę, którą pokazaliśmy w meczu ze Śląskiem - dodał legionista.