Tydzień temu po tym, jak zaniemógł bramkarz Dante Stipica i trzeba było mu złożyć kołnierz ortopedyczny, zapytałem trenera Portowców, czy nie obawia się o obsadę bramki. - „ Jedynie niepokoi mnie jak długo Stipica będzie poza drużyną, bo nie znamy diagnozy. Mam pełne zaufanie do Bartka Klebaniuka” - usłyszałem od Jensa Gustafssona. Przegrany mecz z Gentem zawalił Klebaniuk, i było to widać aż za dobrze, ale daleki jestem od pastwienia się nad nim. Nie był przygotowany, żeby wyjść w meczu z mocnym rywalem o dużą stawkę. Jeden czy dwa dobre mecze w lidze to za mało, żeby mu w pełni zaufać. Jeśli już, to błąd popełnił sztab Pogoni a może jeszcze większy szefowie klubu nie zabezpieczając pozycji bramkarza.
Belgowie bezlitośnie wyśmiali Pogoń Szczecin po pogromie z Gent. Nie mieli żadnych oporów
Raków ma praktycznie po trzech piłkarzy na każdą pozycję, żeby rywalizować w Europie. Pogoń na niektórych ma po jednym, a jak się okazuje, przy słabszej formie czy kontuzji Stipicy - nie ma żadnego. Szefowie Pogoni z prezesem Mroczkiem włącznie ostatnio chętnie i dużo mówią o problemach finansowych klubu, choć do końca nie wiem czy nie wpędzili się w nie sami w naiwny sposób (rozstanie ze sponsorem Grupą Azoty i brak partnera od trzech lat). Jeśli będą o problemach tylko mówili, braki w kasie zapełniać podwyżką cen biletów, a nie dostrzegą własnych błędów i nie wyciągną wniosków, to nic z tego nie będzie. Na dzisiaj Pogoń nie pasuje do towarzystwa przy stole, zapraszanego przez UEFA, która Ligę Konferencji stworzyła dla europejskich średniaków. Dla wspomnianego Rakowa jest coraz więcej miejsca przy tym stole.
Arkadiusz Milik zrobił to po trzech miesiącach. W końcu przyszła ulga