Wszystko przez jak zwykle niebanalną oprawę przygotowaną przez kibiców Wojskowych. Na Łazienkowskiej zawsze można liczyć na fajerwerki – dosłownie i w przenośni. Tym razem popisy pirotechniczne fanó Legii były na tyle solidne, że nad stadionem unosił się spory dym – tak duży, że sędzia musiał na kilka minut odroczyć start spotkania. Z niecki stadionowej zakłócające widoczność opary zniknęły po dobrych kilku minutach.
Dym jak w kociołku
„Dymi się jak z kociołka, w którym Gallowie warzyli czarodziejski eliksir” – podsumował Jacek Laskowski, komentujący mecz w TVP Sport.
Po pięciu kolejkach Legia ma 10 pkt, natomiast AZ dziewięć. Mecz w Warszawie jest dla legionistów okazją do rewanżu za porażkę 0:1 w Alkmaar. – Wiemy, że wystarczy nam remis, ale nie chcemy grać tylko o jeden punkt. Naszym celem jest zwycięstwo – zaznaczył trener Legii Kosta Runjaic.
Spotkanie to budzi szczególne emocje, ponieważ działaczy i piłkarzy Legii po meczu w Holandii spotkały nieprzyjemności ze strony ochroniarzy i policjantów. Josue i Radovan Pankov zostali nawet aresztowani pod zarzutem napaści na funkcjonariusza.
Dawid Szwarga przed meczem z Atalantą przywołał dobrze znane jego drużynie hasło
– Wydarzenia w Holandii nie będą mieć wpływu na jutrzejszy mecz. Nie było to miłe, ale nie chcę do tego wracać. Możemy odpowiedzieć w najlepszy sposób na boisku. Zależy nam, by zagrać jak najlepiej i wszystko odbywało się fair. Chciałbym, aby jutrzejszy dzień był świętem piłki nożnej. Zrobimy wszystko, aby tak było. Chciałbym zaapelować o fantastyczną atmosferę, z której jesteśmy znani – podkreślił Runjaic.