- Jestem dorosły. Dobrze wiem, co zrobiłem. W Polsce spożywanie alkoholu nie jest zabronione - powiedział pomocnik Lecha w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Przeczytaj koniecznie: Janusz Kołodziej z dziką kartą Grand Prix
- Spotkaliśmy się w pokoju Maćka Iwańskiego, żeby pogadać o meczu, o sprawach wokół naszej drużyny. A jak panowie myślicie, o czym innym mogą dyskutować piłkarze w hotelowym pokoju dwie czy trzy godziny po meczu reprezentacji? To, że ktoś wypił przy tym parę piw, nie jest żadną zbrodnią - dodał piłkarz "Kolejorza".
Patrz też: Angielscy piłkarze to dopiero piją
- Panowie, skończmy ten temat, bo jak zacznę opowiadać, to znowu zrobi się z tego jakaś wielka sprawa. Nazajutrz rano Smuda był bardzo zły. Powiedział mi, że teraz to długo poczekam na powołanie do kadry. I wiem, że dotrzyma słowa - stwierdził Peszko.
- Otworzyła się szansa, żeby wyjść z grupy. Trzeba spróbować ją wykorzystać. Mecze z takimi zespołami jak Manchester City, bardzo nas grzeją. Palę się do gry - zakończył pomocnik.
Lech - Manchester. Peszko tłumaczy pijacką aferę i pali się do gry!
Przed jutrzejszym meczem Ligi Europejskiej pomiędzy Manchesterem City i Lechem Poznań - Sławomir Peszko (25 l.) postanowił zabrać głos, w sprawie alkoholowej afery, w jaką się wplątał na zgrupowanie reprezentacji. I zaznaczył, że nie może się już doczekać meczu z drużyną "The Citizens".