28-letni defensywny pomocnik Lecha znajduje się w gronie najbardziej „eksploatowanych” zawodników Kolejorza; w tym sezonie oglądaliśmy na boisku już w 36 meczach. - Zmęczenie w nogach narasta, nie kryję tego – mówi „Muraś”. Lech gra przecież na dwóch frontach, i na obu każde kolejne spotkanie jest „o życie”. - Chcemy wygrać każdy mecz, niezależnie od rozgrywek. Przyszłość Lecha Poznań – i puchary, bez których tę przyszłość sobie trudno wyobrazić – jest przecież zależna od występów w lidze – przypomina Murawski, śmiechem kwitując sugestię, że do kolejnej edycji pucharów europejskich zakwalifikować się można również dzięki... triumfowi w Lidze Konferencji Europy. - Oczywiście, ale na razie... spróbujemy pewnie drogi na krajowym podwórku – dodaje.
Lech w Sztokholmie broni zaliczki z Poznania. Radosław Murawski gotowy na „kociołek”
Te słowa nie oznaczają oczywiście braku nadziei na – na razie – ćwierćfinał LKE. Szwedzcy piłkarze w barwach Kolejorza ostrzegali kolegów z poznańskiej szatni, że rywalizacja z Djurgardens IF nie jest jeszcze rozstrzygnięta; podkreślali zwłaszcza siłę miejscowej publiki. Wiadomo już, że podczas dzisiejszego spotkania Tele2 Arena wypełni się po brzegi, ale... - Wiemy od chłopaków, że o ile w miniony czwartek graliśmy w naszych poznańskim kotle, o tyle w rewanżu musimy być gotowi na tamtejszy „kociołek”, ale jesteśmy na to gotowi – zapewnia Murawski.
Poznaniakom niestraszna także sztuczna nawierzchnia sztokholmskiego obiektu. - Graliśmy już na wszelkich murawach, jakie tylko są dostępne. Więc nie zwracamy na to większej uwagi – zaznacza pomocnik Lecha. Kilka tygodni temu Kolejorz, grając na syntetycznej trawie za kołem podbiegunowym w Norwegii, wywiózł z niej bezbramowy remis z Bodo/Glimt. Taki sam wynik w Sztokholmie da poznaniakom wymarzony awans!
Początek spotkania Djurgardens IF – Lech Poznań w czwartek o godz. 18.45. Spotkanie poprowadzi Duje Strukan z Chorwacji. Transmisja w serwisie Viaplay.