Żółte buty i fryzura na Irokeza to znaki rozpoznawcze Lovrencsisca. - Przed meczem chciałem zanotować asystę albo zdobyć gola, a udało mi się jedno i drugie. Pomógł doping ponad dwudziestu tysięcy gardeł. Przed taką publicznością gra się wspaniale, ale... mogę grać jeszcze lepiej - mówił po meczu nowy bohater Lecha.
Loverencsisa komplementują także koledzy z drużyny. - Ważne, że nie zapomina cofać się i asekurować. W szatni też można się z nim dogadać, na razie po angielsku - podkreślał przekwalifikowany na obrońcę Mateusz Możdzeń (21 l.).
Po błyskotliwym debiucie Lovrencsics skromnie zapowiadał, że: "postara się pójść śladami swoich poprzedników w Lechu: Roberta Lewandowskiego oraz Artjoma Rudniewa i błysnąć w polskiej Ekstraklasie". Bardzo liczy na to dyrektor sportowy Lecha Piotr Rutkowski.
- Wejście do drużyny miał Gergo fantastyczne, podobnie było w przypadku Lewandowskiego i Rudniewa. Zyskał zaufanie kolegów i kibiców, ale zobaczymy, na ile będzie w stanie utrzymać formę. Za pół roku będziemy wiedzieć więcej - mówił Rutkowski.
Koledzy mówią o Gergo
Siergiej Kriwiec (26 l.): - Gergo jest szybki, ma dobry drybling i podanie, ale to dopiero jego pierwszy ważny mecz w Lechu, poczekajmy z wielkimi pochwałami.
Marcin Kamiński (20 l.): - Gdy tylko pierwszy raz zobaczyłem go na boisku, wiedziałem, że trafiliśmy na prawdziwy talent. Potrafi brać ciężar gry na siebie, dobrze drybluje, ale pracuje także w defensywie. Na pewno to duże wzmocnienie Lecha.