Dla Pogoni awans do III rundy byłby dużym sukcesem. Przed tygodniem po ambitnej… pogoni, szczecinianie zremisowali u siebie z Broendby 1:1. Więcej szans na awans mają Duńczycy, za którymi przemawia doświadczenie gry w pucharach, a wiele będzie zależało od dyspozycji bramkarza Pogoni, Dantego Stipicy. Jeden z najlepszych bramkarzy naszej ligi też ma spore doświadczenie z europejskich pucharów, bo rozegrał w nich 15 meczów. Przed pięcioma laty Stipica w barwach Hajduka Split grał przeciwko Broendby w Lidze Europy. Nie dał się pokonać ani razu w dwumeczu i jego Hajduk awansował dalej.
Super Express: Pamiętasz jakieś szczegóły z tamtego meczu?
Dante Stipica: - Tak, pamiętam bardzo dobrze, bo to były trudne mecze, zwłaszcza w Broendby. W ich zespole grał wówczas fiński napastnik Teemu Pukki, który miał znakomity sezon, bo po nim trafił do Norwich. Ale nam wówczas gola nie strzelił. Grali u siebie twardo i agresywnie, dopingowani przez komplet kibiców, ubranych jednakowo na żółto. Ale nie powinniśmy się obawiać gorącej atmosfery, bo dla każdego piłkarza powinno być czymś fajnym grać przy pełnej widowni, zarówno w domu jak na wyjeździe. Wracając do konfrontacji sprzed pięciu lat, to po bezbramkowym meczu na wyjeździe, w rewanżu pokonaliśmy Broendby 2:0 po fantastycznym meczu i awansowaliśmy dalej.
- Kibice Broendby - przynajmniej niektórzy - nie popisali się w Szczecinie, rzucając po meczu plastikowym butelkami w piłkarzy i w sektor rodzinny. Jak to odebrałeś?
- Może kibicom czasami ciężko kontrolować swoje emocje, ale ta sytuacja działa się po meczu. Ktoś może być narwany, albo po wypiciu kilku piw, czy cokolwiek innego mieć w głowie, ale nie można rzucać butelką w stronę dzieci. To niedopuszczalne. Obojętnie jakiej narodowości są dzieci, to są naszą świętością i nikt nie ma prawa ich krzywdzić. Przychodzą na mecze z rodzicami, z plakatami w ręku, które im później podpisujemy.
- Które Broendby jest silniejsze, te sprzed pięciu lat czy obecne?
- Ten zespół mocno się zmienił. W tamtym było więcej doświadczonych piłkarzy. Obecna drużyna jest dużo młodsza, ale gra bardzo agresywnie i ciągle szuka szybkich zagrań piłką do przodu. My z naszą jakością musimy odpowiedzieć im taką samą agresywnością i pokazać swój styl, stwarzać sytuacje żeby wygrać.
- Dużo zależy od ciebie, bo jeśli nie wpuścisz gola, jak 5 lat temu, to w najgorszym wypadku dojdzie do rzutów karnych.
- Dobry zespół zawsze musi mieć dobrego bramkarza, który pomoże w kluczowych momentach. Zawsze chcę to robić dla kolegów i dla Pogoni, dając z siebie 100 procent. Jedziemy do Danii ambitnie i dumnie reprezentować Pogoń, i chcemy pokazać naszą siłę. Szanse oceniam pół na pół i jestem podekscytowany, kto wyjdzie zwycięski z tego meczu.
- W ostatnich dwóch meczach graliście dobrze, ale tylko jedną połowę. Teraz trzeba tak zagrać przez 90 minut.
- Nie jest do końca prawdą i pokazała to analiza, że graliśmy dobrze tylko po pół meczu. Gramy teraz często i zdarzy się, że nie można kontrolować meczu przez pełne 90 minut. We Wrocławiu graliśmy dobrze, ale straciliśmy gole na początku obu części meczu. Tego drugiego niefortunnie, bo piłka trafiła Mariusza (Malec - red.) w twarz, a rywale nie chcieli wybić piłki, żeby przerwać grę. To są momenty, gdzie brakuje szczęścia, żeby wynik był lepszy.
Były klub Lewandowskiego zainteresowany Krzysztofem Piątkiem! Sensacyjne informacje
- A granie co trzy dni jest utrudnieniem, bo trener Jens Gustafsson powiedział, że woli tak grać?
- Nie jest problemem. Kontrolę nad meczem można zgubić bez względu na to, jak często grasz. Rytm grania co trzy dni jest dobry i nie ma co o tym dyskutować. Przygotowaliśmy się ciężko przez miesiąc do takiego grania, jesteśmy zdrowi, mamy szeroką kadrę, odpowiednią regenerację między meczami i tylko możemy się cieszyć, że gramy co 3 dni.
- Masz jakiś swój amulet na szczęście albo ulubiony kolor stroju bramkarskiego, bo kiedyś powiedziałeś, że nie lubisz różowego?
- To fakt, różowy mi nie odpowiadał, ale w obecnym zestawie nie ma już tego koloru. W Kopenhadze zagram w niebieskim albo czarnym, bo w żółtych pewnie wystąpi Broendby. Dla mnie najważniejszy jest herb Pogoni na koszulce, a nie jej kolor.
Kolejny transfer Barcelony. Wielkie pieniądze w grze, będzie droższy niż Lewandowski!