Włoscy dziennikarze i piłkarze podkreślają, że rywalizacja w ogóle nie powinna dojść do skutku ze względu na fatalne warunki atmosferyczne. W trakcie meczu był siarczysty mróz, padał śnieg i rzeczywiście w takiej sytuacji wydarzeniami na boisku często rządził przypadek.
Okazuje się jednak, że słowa Włochów, jakoby sędzia nie chciał, pomimo ich próśb, odwołać meczu są pomówieniami!
- Juventus twierdzi, że przyszedł do mnie, a ja odmówiłem. To kłamstwo. Nikt z Juventusu ze mną nie rozmawiał - powiedział Teixeira.
Przeczytaj koniecznie: Lech - Juventus, wynik 1:1. Akcje, gole - wideo, Youtube
Arbiter dodał też, że Włosi nie wykazywali wcale wielkiej determinacji w dążeniu do odwołania meczu.
- Słyszałem, że dyrektor Giuseppe Marotta miał przyjść do mnie przed meczem i w przerwie i wnioskować o odwołanie meczu. To kłamstwo. Nikogo u mnie nie było - dementuje Hiszpan we włoskiej prasie.
Teixeira broni swojej decyzji o rozegraniu spotkania i uważa, że nie popełnił błędu.