"Super Express": Jakie nastroje w Standardzie Liege po wylosowaniu Wisły w 1/16 Ligi Europejskiej?
Mohammed Tchite: - Znakomite. Jestem bardzo zadowolony z wylosowania Wisły, mamy duże szanse na awans. Można było trafić o wiele gorzej, choćby na jeden z zespołów, który odpadł z Ligi Mistrzów.
- Ilu piłkarzy Wisły jest pan w stanie wymienić z nazwiska?
- Żadnego. Nie mam pojęcia, kto tam gra.
- W Standardzie, poza panem, też wielkich gwiazd nie widać. W lidze zajmujecie dopiero 4. miejsce...
- W Lidze Europejskiej wygraliśmy grupę, straciliśmy najmniej goli ze wszystkich zespołów. A co do ligi belgijskiej, to na razie nie ma się czym przejmować. Tu o wszystkim decydują play-offy, do których wchodzi sześć najlepszych drużyn. A Standard w decydującej części sezonu potrafi grać jak mało kto.
>>> ZOBACZ: Skandal na meczu Ajaxu, kibic zaatakował bramkarza, a ten go SKOPAŁ
- Wybrano pana najlepszym piłkarzem w Belgii w listopadzie, ale grudzień jest pechowy...
- Tak, bo odniosłem kontuzję, która eliminuje mnie na kilka tygodni. Nie ma jednak obaw, że nie zdążę na mecze z Wisłą. Gramy w lutym, a wrócę już w styczniu.
- Niedawno grał pan w hiszpańskim Racingu Santander z Ebim Smolarkiem. Dlaczego mu tam nie wyszło?
- Piłkarsko Smolarek miał wszystko co trzeba: szybkość, umiejętność wykańczania akcji. Ale nie mówił po hiszpańsku i nie zawsze po drodze było mu z kierownictwem klubu.
- Wcześniej w Anderlechcie grał pan z Marcinem Wasilewskim. Połowa Belgów mówi, że to brutal, a druga połowa, że twardziel. Pan skłania się ku której opinii?
- Tej drugiej. Wasyl to wojownik, nienawidzi przegrywać. Nie uważam go za brutala, choć po ostatnim meczu mam prawo być zły na niego (śmiech). Anderlecht wygrał z nami 5:0, a Wasyl strzelił jedną z bramek. To był dla nich słodki rewanż, bo sezon wcześniej to Standard wygrał 5:1.
- Jest pan chyba jedynym piłkarzem na świecie, który nie wie, dla jakiej kadry może grać...
- Dokładnie. To kuriozum, za które odpowiedzialna jest FIFA. Ja czuję się Belgiem kongijskiego pochodzenia i chcę grać dla Belgii. Kiedyś wystąpiłem jednak w kilku meczach reprezentacji Burundii do lat 20, bo tam się urodziłem i dorastałem. Nie mam jednak nawet burundyjskiego obywatelstwa, moi rodzice są Kongijczykami. A po zamachu stanu w Burundi odebrano tamtejsze obywatelstwo tym, którzy nie mają burundyjskich rodziców. Mnie też.
- Strzelił pan w karierze sporo bramek. Którą pamięta pan najlepiej?
- Tę, którą zdobyłem dla Anderlechtu w ostatniej minucie meczu z FC Brussels, przy stanie 0:0. Trafiłem z przewrotki z kilkunastu metrów. Ten strzał uznano za bramkę sezonu. Chciałbym tak strzelić Wiśle.
Mohammed Tchite
Urodzony 31 stycznia 1984 roku w Burundi
Napastnik
Kluby: Prince Louis Bujumbura (Burundi), Mukura Victory Sports (Rwanda), Standard Liege (Belgia, 58 meczów, 21 goli), Anderlecht Bruksela (30-21), Racing Santander (87-24), Standard Liege (24-11). Łącznie w ekstraklasie belgijskiej i hiszpańskiej 203 mecze - 85 goli.