W Poznaniu mają czego żałować. Wyjazdowy mecz Ligi Europy ze Standardem Liege układał się wyśmienicie, przynajmniej do pewnego momentu. Pod koniec pierwszej połowy z boiska za drugą żółtą kartkę wyleciał Obbi Oulare, natomiast w 61. minucie Mikael Ishak dał prowadzenie "Kolejorzowi". Wtedy zaczęły się schody... Szybki gol na 1:1, druga żółta kartka Djordje Crnomarkovicia i zwycięska bramkarza rywali w czwartej minucie doliczonego czasu gry!
Lech Poznań znowu przegrywa w końcówce. Zmarnowana szansa!
- Pierwsza połowa z pewnością należała do Standardu Liege. Nie mieliśmy argumentów, żeby przeciwstawić się dobrze zorganizowanemu zespołowi. Udało się w pierwszych 45 minutach nie stracić bramki. Wydawało się, że w drugiej części spotkania - po czerwonej kartce dla rywali - wszystko mieliśmy pod kontrolą. Mecz układał się tak, jak sobie życzyliśmy. Wyszliśmy na prowadzenie. To, co się stało później jest trudne do opisania - mówił trener Dariusz Żuraw na antenie Polsatu Sport.
Jerzy Brzęczek dostał ULTIMATUM od kibiców! Teraz już nie ma drogi powrotnej
Piłkarze Lecha Poznań mają duży problem. To było trzecie spotkanie z rzędu, w którym stracili gola w samej końcówce (Legia Warszawa 1:2, Raków Częstochowa 3:3, Standard Liege 1:2). - To już kolejny mecz, w którym mamy duże szanse, aby wygrać, jednak w bardzo frajerski sposób oddaliśmy punkty - przyznał Żuraw.